Paradoks jedynie polega na tym, że jak już stajemy na naszej „ziemi obiecanej” to okazuje się, że spotykamy w upragnionym miejscu taką samą szarą rzeczywistość, jaką mamy na co dzień. A wspaniała rzecz, która nas tyle wyrzeczeń kosztowała, z czasem staje się stara i nudna. I tak w nieskończoność ganiasz z językiem na wierzchu za złudnym szczęściem, które pozostawia jeszcze większy głód oraz rządze posiadania i zdobycia. Tu i teraz jest szczęście. Szalenie szczęśliwym jest człowiek, który umie się cieszyć z tego, co posiada. Szalenie szczęśliwym jest człowiek, który się cieszy tym, gdzie jest. Obym umiał być takim szczęściarzem, biorącym pełną garścią szczęście tam gdzie jestem…obym umiał cieszyć się tym, co mam…