Posty

Wyświetlanie postów z 2008

Już dużymi krokami zbliżamy się do końca roku.

Dla mnie to był rok wielkich zmian. Wiele się nauczyłem, wiele zrozumiałem i wiele mam jeszcze przed sobą. Każdy z nas jest samotną wyspą wśród wielkiego archipelagu. Każdy z nas jest samotną gwiazdą w wielkim gwiazdozborze. Samotnośc nie zawsze oznacza osamotnienie. Samotnośc to nauka Boga, nauka siebie. Po przez samotnośc poznaję siebie. Dzięki towarzyszącym wyspom i gwiazdom uczę się bycia we wspólnocie pt.: ludzkośc. Wszystkim moim przyjaciołom i znajomym, wszystkim towarzyszom mego życia serdecznie dziękuję za ten rok. Wy wszyscy byliście moimi nauczycielami. Lekcje, jak lekcje, jedne przychodzą z łatwością inne z wielkim trudem. Tak już jest. Często na tym blogu poruszałem kwestię bycia człowkiem. Nadal jestem przekonany o ważności tej sprawy, nadal uważam, że w życiu nie najważniejsze jest co się robi i ma, natomiast szalenie ważne jest to kim się jest. Czy na drodze swego życia nie zagubiło się własnego człowieczeństwa. Zanim jednak zacznę byc człowkiem dla bliźniego muszę się

Adwent jest czasem oczekiwania

i jednocześnie przygotowywnia się na Boże Narodzenie. Na czas celebrowania Uroczystości Bożego Przyjścia na świat pragnę życzyć, aby przy stole wigilijnym wśród rodzinnego grona nie zabrakło Tego, który jest Najważniejszy; Jezusa Chrystusa, który przychodzi na świat, aby być z nami. Niech Boże Dziecię błogosławi na Nowy Rok 2009 r. Z darem modlitwy br. Marek Labudda TCHR

Życie nieustannie traktuje

nas nowymi doświadczeniami, tak radosnymi jak i przykrymi. Wszystkie one są potrzebne do normalnego działania. Kiedyś spotkałem się z opinią, że to dobrze słyszec dobre i złe rzeczy o sobie. Dobre, ponieważ widoczne są owoce pracy, natomiast zła opinia pozwala cały czas dostrzegac ile jeszcze jest do zrobienia. Gorzej jak mówi się tylko źle lub tylko dobrze. Jedna i druga skrajnośc jest bardzo niebezpieczna skłaniająca do spoczeńcia na laurach. Nie widac wtedy sensu zmiany. Dlatego owa równowaga jest dobra. Każdy z nas odpowiada za siebie, każdy z nas jest zobowiązany do pracy nad własnym "ja" i nie ważne jest w tej materii w jakiej profesji żyje, ksiądz, zakonnik czy świcki, każdy z nas odpowiada za własny rozwuj duchowy, ponieważ każdy z nas zda o sobie sprawę Bogu - jak pisze św. Paweł do Rzymian. Nikt innym za ciebie, za mnie tego nie zrobi.

Czy pokora może imponowac?

A jak tak to czym? Prawdziwy obraz pokory jest bardzo często wypaczony. Pokora jest zazwyczaj kojażona z bezradnością i brakiem własnego zdania. Jest to przekłamany obraz tej szlachetnej postawy. Z resztą ten stereotyp bardzo solidnie łamią osoby święte i kandydaci na ołtarze. Znany nam i kochany do dziś Papież Jan Paweł II swą postawą odważną i zdecydowaną przedstawia zupełnie inny wizerunek pokory. Pokora to prawda, najpierw wobec siebie. Muszę siebie dobrze znac, aby stanąc w prawdzie wobec siebie. Muszę wiedziec w czym jestem dobry, a w czym zawalam, muszę w końcu zdawac sobie sprawę z tego, że nie jestem wszemogący i zdarza mi się popełniac błedy (i nawet jest to częste zjawisko). Tylko wtedy mogę stanąc w pokornej postawie najpierw wobec siebie. Potem wobec Boga i bliźniego. Pokora to naturalnośc. Pokorny człowiek nie próbuje odgrywac inną osobę, nie on tego nie potrzebuje. Jest poprostu sobą i robi to co najlepiej umie. Pokorny człowiek oddaje się całkowicie temu co jest mu zlec

Zaczyna się robic przedświątecznie.

Dziś w parafii mieliśmy akcję "Czyszczenie Kościoła". Młodzież wykonała dużo pracy, przy czym nie zabrakło miejsca na żarty i śmiech. :) Ta młodzież do której raczej wszyscy podchodzą z dystnasem stanęła na wysokości zadania. Nie należy wątpic nawet jezeli coś przedstawia się beznadziejnie. Dając drugiej osobie szansę, sprawiasz że ona zaczyna życ. I oby w tym przypadku było. Uważam, że po przez takie akcje młodzież uczy się szacunku do Świątyni i przez to ma większą świadomośc ile wysiłku trzeba włożyc, aby Wspólnota Parafialna mogła normalnie funkcjonowac. Oby te chwile spędzone na sprzątaniu kościoła zaowocowały większym szacunkę do tego szczególnego miejsca kultu, do kościoła.
Pan B.óg stawia nam bardzo różne

Zanim zacznę oczekiwac

muszę wystawic zaproszenie. Jest to logiczne. Zanim zacznę się przygotowywac muszę znac powód i cel mojego oczekiwania. W tym czasie mogę się wtedy odpowiednio przygotowac. To jest dosłaownie tak jak ze sprawdzianem, żeby go pozytywnie zdac, muszę znac materiał z którego będę egzaminowany. Zapraszając na celebrację jakiegoś święta np. urodziny muszę oczekując na gości rónocześnie się przygotowac. Oczekiwanie stanowi większośc naszego życia, nieustannie przygotowujemy się do czegoś. Jest to wpisane w człowieczeństwo. I jak nam zależy na czymś to w oczekiwaniu jesteśmy specjalistami. Sam okres oczekiwania niesie ze sobą nadzieję, która zawieśc nie może. Zazwyczaj wiążą się z tym dobre nadzieje, pozytywne myśli nt.: będzie lepiej. Tak, będzie pod jednym warunkiem, że się dobrze przygotujesz. Takim właśnie jest czas Adwentu, czasem oczekiwania. Tylko powstaje jedno pytanie: Czy zdązyłem wystawic zaproszenie dla najważniejszego Gościa, czy Go wogóle zaprosiłem, skoro mam czekac? Święta Boże

I ty możesz zostac św. Mikołajem

- hasło znane nam wszystkim. Znane i prawdziwe. I nie trzeba się wykosztowywac :) Wystarczy twoja życzliwośc, dobry uśmiech, zwykła pomoc. Nie jest sztuką byc św. Mikołajem raz do roku, ze względu na tradycje i przypadające wspomnienie. Byc św. Mikołajem przez 365 dni, ot jest zadanie i sztuka! Życzę pięknego i radosnego dnia.

W czasie Adwentu,

gdy biegasz po sklepach, wchodząc w swoisty wir przedświątecznej zakupomani, nie zapomnij o najważniejszym: Przygotowac swoje serce i dusze na przyjście Pana. Możesz super przygotowac się na obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia, możesz wykwintnie przygotowac wieczerzę wigilijną i kupic piękne prezenty. Tylko pamiętaj o jednym, to wszystko ma tylko wtedy sens, gdy pozwolisz Chrystusowi narodzic się w tobie, gdy pozwolisz Mu działac w sobie. Nie zapomnij, że cała otoczka tych Świąt jest symbolem i nie jest najważniejsza. Nie ma nic ważniejszego niż Chrystus, nie ma ważniejszych przygotowań niż przygotowanie się na przyjście Pana. Oby Chrystus, gdy powtórnie przyjdzie zastał nas przygotowanych...

Adwent - to czas oczekiwania,

a nie zakupomanii. Przedświąteczne szaleństwo lubi zasłonic prawdziwy senns tego szczególnego okresu. Okresu, który mówi o naszym przemijaniu, oczekiwaniu i niedoskonałości. Piękny czas zadumy co jest jeszcze do naprawienia, co do totalnej przebudowy, a co do rozbiórki. Mi mo radosnego oczekiwania, trzeba skorygowac swoje postępowanie, czy wszystko mi się podoba co stanowię. Co muszę ulepszyc w moim życiu. Na ile pozwalam się prowadzic Duchowi Świętemu. Boże Narodzenie, do którego się mam przygotowac jest ponownym zaproszeniem Go w moje życie. Oddanie Mu i zawierzenie wszytsko co stanowi mnie, moje problemy i radości, upadki i wzloty.

Lekcja pokory

Nawet sobie nie zdawałem sprawy jaką lekcją pokory jest złamanie ręki. W jednej chwili stajesz przed faktem, że wszystko już nie jest w zasięgu twoich możliwości, i nie mówię tu o wielkich rzeczach. Uszkodzenie kończyny górnej daje mi wielką lekcję pokory przede wszystkim wobec siebie. Przez te pare tygodni małe rzeczy stają się wielkimi, takie jak: zawiązanie butów, odkluczenia drzwi, powieszenia ogloszenia itd... . Muszę za każdym razem stawac woboec siebie z pokorą i pokornie prosic bliźniego, bo nie przeskoczę, bo nie dam rady. Idąc dalej, w wielu życiowych momentach człowiek doświadcza bezradności i ograniczonych możliwości w zwykłym szarym dniu. Często trudno jest dopuścic myśl do siebie, że czegoś nie potrafię, lub nie jestem najlepszy, a tak jest. Jestem tylko człowiekiem i wszystko co wykonuję posiada ułomnośc. Muszę kazdego dnia stawac wobec Boga, Stworzyciela nieba i ziemi i pokornie prośic o pomoc, tak w tych małych rzeczach, jaki i w wielkich. Postawa pokory jednak nie ma

ŻYCIE WIECZNE jest realną rzeczywistością

Jakiś czas temu oglądałem debatę na temat transplantacji organów. Muszę przyznac się, ze mam mieszane uczucia co do tej praktyki, choc nie wiem jak bym się zachował w chwili zagrożenia. Nie umię przewidziec, czy bym zabiegał o wmianę zagrożonego nażądu. Hm, pewnie tak, bo to takie ludzkie aby życ. Przetrwanie, to takie ludzkie i nie budzi żadnego zdumienia. Po prostu jest to naturalne. Wypowiadali się na ten temat różni ludzie: lekarze, osoby, które doświadczyły tego niezwykłego daru, jak i członkowie rodzin tak zwanych "dawców organów ludzkich", w tym także osoby duchowne. Trochę mnie zastanowiła wypowiedź człowieka wierzącego, na co wskazuje jego profesja. Użył mianowicie owy człek słowa " darowane życie", tak zastanawiam się, pełni szacunku do życia ludzkiego, czy nie jest to pewna forma podtrzymania za wszelką cene życia ziemskiego, bo w sumie nie wiadomo do końca co z tym życiem wiecznym. Czy nie jest to pewna forma zwątpienia w śmierc jako przejście do lepszeg

Jak łato jest oceniac innych,

jak łatwo w ten sposób własną uwagę odrócic od siebie. Lubimy krytykowac, wysmiewac; gorzej gdy inni czynia to w naszym kierunku. Mało kto przyjmuje w spokoju krytkę, rozważając jej za i przeciw. Krytykowanie innych to ucieczka od swoich problemów i niedociągnięc. To chyba dlatego z trudnością przychodzi rachunek sumienia, ponieważ muszę przyjżyc sie sobie i skrytykowac swoje działanie. Należy jednak pamiętac, że ponoszę odpowiedzialnośc za własne grzechy, a nie cudze. W intencji bliźniego raczej powinienem się modlic, niż go stawia pod ostrzał swojej krytyki...

Przyjaiela ma, co pociesza mnie...

- są to słowa jednej z młodzieżowych piosenek katolickich. Są to słowa lubiane, ale także nierozumiane. Przyjaźni trzeba się nieustannie uczyc, nieustannie do niej dorastac, wyzbywajac się egoizmu i samolubności. Przyaźń jest ciężką drogą pracy nad sobą, przemiany siebie. Patrząc się na siebie, zdaję sobie sprawę ile mi brakuje, ile muszę się uczyc i wiem, że będę ją nieudolnie zdobywał całe życie. Przyjaźń jest wpisana w nasze człowieczeństwo, jest nam nie tylko dana, ale jest zadana.

Dzień Niepodległości,

oczywiście dla nas, Polaków wiąże się z datą przywrócenia Naszej Ojczyzny na Mapę Europy. Dzięki naszym przodką możemy spokojnie życ i dumnie się nazywac Polakami. Chwała i cześc Im za to. Ten dzień także symoblizuje zwycięstwo dobra nad złem, wolności nad niewolą. Wertując kartę swego życia, możemy napotkac się na wiele okupacji naszego serca i sumienia, wiele z nich zapewne pokonaliśmy, z wielu żeśmy się wyswobodzili, ale jednak jak wielka częśc naszego sumienia jest pod niewolą grzechu i zła. Niech ten dzień upamiętnaijący Wielką Wygraną Naszego Narodu, będzie Dniem w którym możemy świętowac swoje osobiste zwycięstwa, odzyskiwanie Wolności Serca i Sumienia, Zwycięstwa Dobra w moim życiu. Każdego dnia zdobywamy wolnośc, każdego dnia toczymy walkę o własne Westerplatte - tak jak to powiedział jan Paweł II.

Tydzien temu

miałem mały wypadek - pękła mi kośc w nadgarsku. Można powiedziec, że przypadek to sprawił, że baner, który ściągałem wychaczył się za szybko niż chciałem i pociągnął mnie na dół z drabiny; można także to wydażenie przypisac mojej nieuwadze lub do końca nie przemyślanemu działaniu. Wydarzenie to jednak ma także swoją przestrogę, którą my, Polacy znamy od wieków: Niedzielna praca... . Często uważamy wykonywanie zbędnych czynności w niedzielę za ważne, tak też uznałem swoje działanie - wymianę dekoracji w kościele ( był to 2 listopad). Tym razem zaowocowało to złamaniem ręki. A czym owocuje twoja niedzielna praca?

Dzień Wszystkich Świętych

 jest dniem kiedy wspominamy tych znanych nam Świętych, ale także całą rzeszę cichych i nie znanych nam z imienia Świętych. Wierzymy, że wielu naszych bliskich dosąpiło już tego wielkiego zaszczytu przebywania i wielbienia Boga w niebie. Bardzo ciekawe jest to, że to właśnie w tym dniu udajemy się na cmentarze wielkimi rzeszami,  aby modlic się za naszych zmarłych. Na te dni przygotowujemy w szczególny sposób ich groby. Któż wie, może idąc na grób dziadka, babci, mamy, taty... stajesz przed szczątkami świętej osoby, nie znanej z imienia dla Kościoła? Przecież nieustannie walczymy tu na ziemi o Życie Wieczne. Każdy z nas, ty i ja, mamy szansę stanąc u stóp Najwyższego, każdy z nas ma tą nadzieję i w to wierzy, tak więc drogi bracie, droga siostro, życzę tobie w ten swoisty dzień imienin ŚWIĘTOŚCI. 

Każdy ma swój świat w którym się odnajuduje.

 Świat pełen wad i zaletów, pełen szczęścia i kłopotów. Wiele czynników się na niego składa. Bóg dając nam wolną wolę pozwala decydowac, czy zaprosimy Go do naszego świata. Zaprosic Boga do swego życia, to znaczy pomimo swej wolnej woli, chcę konsultowac swe działania z Bogiem. Najlepiej chyba sobie to wyobrazic na płaszczyźnie finansów / choc oczywiście nie jest to do końca adekwatne porównanie/. Chcę zrobic wielki interes, mam dwie drogi; albo pójśc po omacku, ryzykując przy tym dużą stratę swoich środków, lub zwrócic się o pomoc do radcy finasowego. Mam wolną wolę, to ode mnie zależy którą wybiorę. Podobnie jest z życiem; mogę kierowac się samodzielnie, ryzykując przy tym wiele cierpień i bolesnych niepowodzeń, lub mogę zawierzyc Bogu i prosic Go o pomoc. Ten drugi wariant jest dużo bezpiecziejszy. Wystarczy tak nie wiele, On zawsze jest przy mnie, wystarczy chodźby krótki akt strzelisty. Bóg- Ojciec, nie zmusza, On poprostu czeka...  

Bóg potrzebuje optymistów.

W wielu momentach życia ciężko jest spoglądac na to co się przeżywa w sposób pozytywny i to jest zrozumiałe ( bynajmniej po części). Trudne doświadczenia dają w kośc i ból czy żal przysłania dobro, które może wypłynąc z tak zwanych sytuacji bez wyjścia ( oczywiście każda sytuacja ma swoje rozwiązanie i ostatecznie swoje wyjście. Nie zawsze ono musi się podobac innym). Jednak optymista zawsze widzi światło w tunelu, widzi rozwiązanie i ma NADZIEJĘ, którą pokłada w BOGU. To ostatnie jest motorem jego siły i chęci przetrwania. Nadzieja, którą pokłada w BOGU jest ogromnym potencjałem, zapewnieniem, że nic złego nie może mi się stac. Bóg czuwa nade mną, to On mój los zabezpiecza, chodźbym chodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę, bo On jest ze mną- mówi jeden z psalmów. Warto pamiętac, że Pan jest moim Pasterzem, niczego mi nie braknie. Psalm o Dobrym Pasterzu mówi o tej niezwykłej opiece, jaką sprawuje nad nami nasz największy Przyjaciel - Jezus Chrystus. Dlatego warto byc optymistą,

Doświadczyc Boga na codzień.

 Co raz bardziej wierzymy w swoje siły, problem sekurayzacji dotyka nas głębiej niż myślimy. Zeświedczenie nie tylko gozi stanom kapłańskim, czy zakonnym, zeświedczenie przede wszystkim grozi świedzkim chcrześcijanom. Dziwnie to brzmi, bo jak świedzki może się ześwietdczyc. Uawżam, że może. Każdy chrześcijanin - osoba ochrzczona- zobowiązuje się do życia według zasad Jedynego Boga, czyli każdego z nas obowiązuje to co przekazuje nam Pismo Świete i Katechizm Kościoła Katolickiego. Warto pamiętac o tym, że to nie dotyczy tylko księży, czy osoby zakonne, to dotyczy każdego. Każdy to wie i to jest oczywiste dla wierzącego. Świat cały czas walczy, aby było odwrotnie, inaczej, to dlatego potrzeba nam nieustannie się nawracac, szukac drogi do Boga. Zwykli jesteśmy mówc, że życie jest zbudoawne z losu zdarzeń i przypadków - takie niewinne stwierdzenia oddalają nas od doświadczenia Boga na codzień. Pamiętam jak się jeszcze nie tak dawno uzywało zwrotów takich jak: Jak Bóg pozwoli, to... . Jak B

Każdy z nas wie co to znaczy wir dnia codziennego.

 Hm, któż go nie ma. Wiele spraw porzera nas każdego dnia, sparwiając nas zaganianymi. W dobie tak bogatej eletroniki, gdy wydawac by się mogło, że powinniśmy miec więcej czasu niż nasi przodkowie, okazuje się, że cierpimy na nieustanny jego brak. Te urządzenia, które rzekomo nam ułatwiają życię, tak na prawdę są sprawcami naszej pogoni za wiatrem. Zauważmy, że globalna szybkośc sprawia, że wszystko chcielibyśmy robic w mgnieniu oka i chcielibyśmy byc bardziej produktywni. Tym czasem Koholet nazwie to wszystko marnością nad marnościami. Jeżeli w naszym działaniu nie ma Boga..., to nasz wysiłek jest marny. Wszytko bowiem wykonuję dla własnego uświęcenia. Służę społeczności dla własnego uświęcenia się, dlatego w tym wirze rozmaitych ważnych i mniej ważnych sparw muszę pamiętam o Kimś wyjątkowym, o Bogu, ponieważ i w życiu i w śmierci należę do Boga- jak to powie św. Paweł. Dalej powie, że każdy sam o sobie zda sprawę Bogu. Każdy o sobie... o swym czasie działania..., jak i o czasie, jaki

W życiu nie jest łatwo.

Pan Bóg często obdarowuje nas rozmaitymi doświadczeniami, tymi łatwymi i trudnymi, chcąc nas przygotowac do dalszego ziemskiego pielgrzymowania. To co jest dla nas w tej chwili niezrozumiałe i niejasne w przyszłości staje się drogowskazem. Szczęsliwy ten, kto potrafi odczytac w każdym dniu Wolę Bożą, w każdym zdażenia, a w szczególny sposób w tych trudnych. 

Cierpliwość to cecha którą warto posiąść.

Człowiek, który charakteryzuje się cierpliwością zapewne posiada wielki skarb. Umiejętność czekania bowiem oszczędza nerwy oraz uczy pokory wobec siebie, jaki wobec środowiska zewnętrznego. Jest czynnikiem prowadzącym raczej do pokoju zewnętrznego i wewnętrznego niż do waśni, sporów i niesnasek. Mówiąc o cierpliwości automatycznie rzuca mi się w oczy obraz dziecka, które wszystko chce mieć natychmiast, nie patrząc się na okoliczności sytuacji. Owo dziecko bowiem nie pojmuje co w tej chwili jest dla niego dobre a co nie, ono to chce mieć i już. (Dzieci należy uczyć cierpliwości, to im pomoże w życiu dorosłym.) Śledząc życie dorosłych ludzi, możemy także zauważyć takie dziecięce zachowanie, nie patrząc na dobro swoje i innych dążymy za wszelką cenę do celu, pod pretekstem: bo ja to chcę i już. Ile razy zarzekamy się, ze nic i nikt nie jest nas w stanie zatrzymać. Czy oby na pewno? Hm... . W chwili obecnej życie uczy mnie tej jakże szlachetnej cnoty. Mam nadzieję, że w większym stopniu

Bardzo często się zdarza, że poszukujemy sposobu na życie,

sukces i szczęście. Czytamy przeróżne horoskopy, jakby można było sięgnęlibyśmy po jakąś tajemną moc po to, aby być wielkim, być kimś przez duże „K”, cenionym i nieomylnym, takim swoistym guru, przy tym zapominamy o bardzo ważnej rzeczy, bardzo prostej i jasnej, ale zarazem trudnej. Zapominamy o wierze w siebie. Chcemy aby nas inni cenili, a przy tym nie umiemy docenić siebie, swojej pracy, swego środowiska. Nie trzeba być KIMŚ w oczach innych, aby zdobywać świat w imię Boga, wystarczy być KIMŚ dla siebie, KIMŚ w swoich oczach po to, aby góry przestawiać w imię Boga i dla Boga. Bardzo ważne w naszym życiu jest poczucie własnej wartości, ponieważ to ta świadomość, pozwoli tobie dokonywać rzeczy niezwykłych i nieosiągalnych. Trzeba w wielu momentach naszego życia przechodzić ponad tym co powiedzą inni, bo to nie wypada i nie ulegać tym podobnym zwrotom. Ostatecznie to nie jest najważniejsze, ponieważ to nie inni ciebie będą osądzać na końcu twego życia. Ta wiara w siebie pozwala dobrze ż

Wakacje dobiegły końca...

Mamy juz wrzesień (ach jak szybko ten czas leci). Wspaniały okres wakacyjny minął jak wczorajszy dzień i pozostawił po sobie jedynie dobre wspomnienia. Po zregenerowaniu sił trzeba ruszyć do kolejnych zadań, które nie koniecznie będą takie same. Wakacje 2008 upłyneły mi pod hasłem ZMIANA. Zmiana placówki, kraju, obowiązków itd... Staję przed nowymi obowiązkami pełen gotowości do działania. Kazda zmiana jest dobra, wyzwala nowe siły i inspiracje do dalszej pracy. Nowe pomysły i chęci, powodują, ze człowiek się rozwija. Kazda zmiana postrzegana pozytywnie daje duzo kazdemu z nas, daje przede wszystkim nowy i świezy oddech, jest motorem działania i chęci pokazania na co mnie nastać. Wszystkim drogim przyjacielom w Wielkiej Brytanii, bardzo serdecznie dziękuję za zyczliwosc, radosc zwyklego dnia. Dziękuję za wspólną wspinaczkę ku niebieskim wyzynom. Dziękuję za kazdą chwilę, za dobre słowo i za wszystko co przyblizało do Dobrego Boga. Dziękuję za świadectwo dobrego chrześcijanina. Za wszel

Wakacyjna leiwość

Każdy potrzebuje zmiany klimatu, oderwania się od tego wszystkiego co nazywa się: codzienność i dlatego wymyślono czas o charakterze wakacyjnym, który pozwala na odrobinę lenistwa. Lenistwa, które jak się okazuje nie zawsze oznacza nic nie robienie :). Różne są formy spędzania tego czasu. Dla mnie ważna jest aktywność i to ona cechuje mój czas urlopowy. Wypoczywam zmieniająć swoje zajęcia, to co mam na codzień zostawiam; odrywam się od tego na rzecz gór, lasów, morza..., a awet na rzecz spraw związanych z domem rodzinnym. Nasza Polska jest piękna i bogata jak i pełna rozmaitych skarbów. A po wakacjach idzie nowe, nowe, ponieważ człowiek jest świerzy i rześki do działania, do zmagania się z trudem dnia powszedniego. Oby każdy z biorących kąpiel w tym pięknym czasie pt. wakacje, wrócili do swoich zajęć pełni nowej energii. Owa energia pozwala na ponowne spojrzenie sięże nawet zupełnie inny. Pozdrawiam wszystkich zaglądających w to miejsce z wakacyjnego szlaku.

Jutro w nocy ruszam na wakacje.

Jest to czas na który czekam zawsze z utęsknieniem. Spokój, cisza, trochę wariacji i szaleństwa. Któż nie lubi tego czasu. Dla mnie wakacje wiążą się oczywiście z odwiedzinami rodziny, ale staram się także trochę czasu wygospodarować dla siebie. W tym roku moje ojczyste ziemie Kaszuby. Spędzę tydzień czasu na pojezierzu kaszubskim. Mam nadzieję że podczas tych wakacji będę w stanie przygotować się do wielu wyzwań które na mnie czekają od września. Oby ten czas był czasem dobrego odpoczynku. W ramach przypomnienia chciałbym jeszcze raz podkreślić że planując czas wakacyjny pamiętajmy o tym, że od Pana Boga nie ma wakacji. Warto zorjętować się gdzie i o kórej godzinie możemy iść na Mszę św.

Bardzo często spotykasz niepełnosprawnych

, może jak widzisz takie osoby, to robi ci się żal. Nie mogą oni korzystac z pełni zycia sobie myślisz. Hm, uważam, ze to tak do konca nie jest. bardzo czesto tymi niepełnosprawnymi okzaujemy się my, szczególnie jak zamykamy się na Słowo Boze, na Dobrą Nowinę. W swoim zyciu, wiele razy miałem okazję spotkac osoby siedzące na wózkach inwalidzkich, niewidomych, czy głuchoniemych, którzy byli bardziej sprawni od niejednego zdrowego, chodzącego, słyszącego, czy tez widzącego człowiekia. Oni widzieli Boga w każdym dniu, widzieli i doświadczali Go w Eucharystii, w Słowie Bożym, w szarej rzeczywistości, która bardzo często była nacechowana trudem i znojem spowodowanym jak my to mówimy różnego rodzaju inwalidztwem. Ich radośc i wielki pokój dało się odczuc w rozmowie z nimi. Dla mnie są wielkimi odkrywcami Wszechwładnego Dobrego Boga, apostołami Dobrej Nowiny. Inwalidzctwo duchowe jest nie porównywalnie większe od fizycznego. Suchasz, a nie słyszysz; patrzysz, a nie widzisz; chodzisz, a nie id

Chrystus zaprasza

każdego przechodnia do swego Królestwa. Swe zawołanie kieruje do ludzi prostego ducha, i wcale tu nie chodzi o dobra materialne, tylko o postawę. Tylko człowiek nie wywyższający się umie przyjąć naukę Jezusa Chrystusa, ten który bada swoje sumienie i baczy, aby nie upaść, a jak zdarzy mu się upadek, to stara się szybko powstać. Uczeń Chrystusowy bowiem każdego dnia stara się naśladować swego Mistrza. Jarzmo i brzemię Chrześcijanina to kochać Pana Boga z całego serca, a bliźniego swego jak siebie samego. Nie kochać wybiórczo czerpiąc z tego jakiekolwiek korzyści, ale kochać każdego bliźniego swego, z jego zaletami, jak i wadami, plusami, jak i minusami. Kochać tego którego lubię bardziej tak samo jak i tego którego w ogóle nie lubię.

Optymizm,

komuż on nie jest potrzebny do normalnego funkcjonowania. Mało jest ludzi, którzy wybierają pesymistyczne spojrzenie na życie, jako swoją dewizę. Zresztą uważam, że tacy ludzie są niestety, ale biedni. Nic ich nie bawi, nic nie przynosi radości, a wręcz wszystko denerwuje i bulwersuje. We wszystkim są podejrzliwi i chcieliby, aby wszystkim nic się nie udawało. Cóż to za życie? Sam powiedz. Optymista to człowiek patrzący z nadzieją w przyszłość. Optymista w każdym doświadczeniu widzi coś dobrego, umie wyciągnąć esencje z tego co przeżywa, umie zrobić plan na przyszłość i w końcu umie konsekwentnie go realizować. Ma po prostu przyszłość przed oczyma i umie spojrzeć się na nią realnie, ponieważ pomimo optymizmu, który posiada, umie przeliczyć czy jest w stanie podołać wyznaczonemu zadaniu, czy nie. Tak, w optymizm jest także wliczone słowo "nie" i to wcale nie jest wstydem. Trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć "dosyć, tak dłużej nie będzie" oraz "nie stać mnie na to&

Radość

jest pięknym Darem Bożym. Tyle piękna w naszym życiu, ile jest w nas radości. Największa radość człowieka płynie z Dobrej Nowiny, jaką zostawił nam nasz Pan, Jezus Chrystus. Każdy z nas ma być apostołem radości, która mówi o Życiu Wiecznym. Każda chwila, godzina, dzień jest do tego sposobnością. Tyle smutków, problemów serwują nam media. Zresztą już niejednokrotnie poruszałem to. Wyobraź sobie jakby wyglądały wiadomości przedstawione w pozytywny sposób, ile bólu i zła byłoby mniej. Radość z pewnością rozwija naszą osobowość i jest pięknym promykiem dobra płynącego z kart Ewangelii. Każda Msza Św. kończy się rozesłaniem. Nie mamy robić nadzwyczajnych rzeczy, nie musisz gór przenosić, wystarczy tylko dać odrobinę radości bliźniemu, a świat będzie o tyle lepszy. Możesz w ten sposób uczynić świat piękniejszy i radośniejszy. Nie zapominaj więc być apostołem radości.

W ramach wytłumaczenia

Diakonia miłosierdzia, której konferencje zamieściłem na swym blogu jest częścią Wspólnoty "Nowe Życie", która spotyka się na modlitwie w Polskiej Parafii Miłosierdzia Bożego w Manchester. Konferencja jest godna uwagi i refleksji. Dla mnie osobiście ta konferencja zawiera wielkie bogactwo myśli na temat tak ważny, jakim jest miłosierdzie. To wielkie zadanie stawia Dobry Bóg przed każdym człowiekiem.

"Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią’’

I. Miłosierdzie czyli o miłości większej niż grzech . Miłosierdzie można określić jednym zdaniem, zaczerpniętym z Encykliki Jana Pawła II, który mówiąc o miłosierdziu Bożym określa je jako: "miłość, która jest większa niż grzech". Przebite ręce i bok Zbawiciela są symbolem miłości Boga do człowieka. Są znakiem rozpoznawczym Boga, który jest bogaty w miłosierdzie. Obraz miłosierdzia Bożego namalowany pod wpływem objawień s. Faustyny, nawiązuje właśnie do przebitego boku Jezusa, z którego wypłynęła krew i woda. Ten obraz, przekazuje prawdę, że Bóg pomimo grzechu nie zniechęcił się człowiekiem. Obraz "Jezu ufam Tobie", to głośne wołanie Boga, że "miłość jest większa niż grzech". Ks. Michał Sopoćko, spowiednik s. Faustyny podjął rozważanie nad tym, czym różni się miłość od miłosierdzia. Interpretując św. Tomasza z Akwinu pokazuje, że miłość różni się od miłosierdzia celem. Miłość bliźniego dąży do tego, by przyczynić się do dobra drugiego człowieka, a mi

II. Miłosierdzie w życiu codziennym

cd. Inna drogą do rozpoznania Bożego miłosierdzia mogą być nasze codzienne sytuacje: czyjeś dobre słowo, gest, doświadczenie miłości, wierność przyjaźni czy znak pamięci. Papież wyraźnie podkreśla tu wyjątkowe znaczenie modlitwy: „Poprzez modlitwę Bóg objawia się przede wszystkim jako Miłosierdzie, to znaczy jako Miłość, która wychodzi na spotkanie człowieka cierpiącego, jako Miłość, która dźwiga, podnosi z upadku, zaprasza do ufności. Zwycięstwo dobra w świecie jest organicznie związane z tą prawdą. Człowiek, który się modli, wyznaje tę prawdę i niejako uobecnia Boga, który jest Miłością miłosierną pośród świata”. Człowiek modlący się odkrywa swoją biedę i kruchość, grzeszność i słabość oraz absolutną zależność od Boga. Gdy człowiek staje przed Bogiem Żywym i Prawdziwym, zawsze będzie miał uczucie pustych rąk i tego, że nic mu się nie należy. Co może oznaczać w naszej codzienności, że człowiek „uobecnia Boga, który jest Miłością miłosierną pośród świata”? Początek jest związany z modl

III. ‘Dobry jak chleb’ – Brat Albert Chmielowski

cd. Tak właśnie było ze św. Bratem Albertem, który poświęcił się pracy dla najuboższych, nie wystawiając werdyktów, nie oceniając ich postępowania. Przyjrzyjmy się teraz postaci tego ‘polskiego biedaczyny’ Brata Alberta Chmielowskiego, którego święto obchodziliśmy kilka dni temu, we wtorek, 17 czerwca. Charakterystyczną cechą duchowości Św. Brata Alberta była wrodzona dobroć serca. Niemal powszechnie mówi się, że Brat Albert był dobry jak chleb, a jego maksyma o dobroci na wzór chleba trafia do wielu serc otwierając je na miłość bliźniego. Oto jego słowa: ‘’Powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny’’. Inna myśl Brata Alberta: ‘’Jeżeliby cię zawołano do biedaka idź natychmiast do niego, choćbyś był w świętym zachwyceniu, gdyż opuścisz Chrystusa dla Chrystusa’’ Zanim Adam Chmielowski podjął decyzję o wstąpieniu do zakonu jezuitów, zaczął malować obraz prze

IV. Na zakończenie

cd. Na zakończenie przytaczam słowa z Dzienniczka św. s. Faustyny, która w taki o to sposób modliła się do Boga prosząc Go o dar miłosierdzia: "Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie. Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale widziała to co piękne w duszach bliźnich. Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła źle o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym współczuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. O Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz". Opracowała Beata S.

Pod dyktando...

najlepiej, aby być ułożonym, grzecznym człowiekiem, nie mającym swego zdania, we wszystkim układny, nie szukającym problemów. Po prostu żyć pod dyktando innych, bez własnej osobowości i bez własnego zdania, wegetować. Jest to też sposób na życie, tylko, że trzeba się liczyć z nieustannym chowaniem własnego "ja" w schronie. Trzeba wtedy bardzo mocno skorumpować swoją osobowość, aby w ten sposób pozornie spokojnie żyć, aby się nikomu nie narazić. Uważam, że nie tędy droga. Czasem trzeba pokazać "kły", czasem trzeba wypowiedzieć własne zdanie, bez względu na to czy to się komuś podoba, czy nie. Każdy ma prawo do własnego zdania i do dialogu. Nie znaczy to, że własne zdanie jest zawsze poprawne. W końcu jesteśmy ludźmi i mamy prawo także do popełniania błędów. Od tego jest dialog, aby wypracowywać wspólny front, a nie dominacyjny. Nieustanne chowanie się do niczego nie prowadzi. Jedynie można się nabawić nerwicy, psychicznego przygnębienia. Nigdy w taki sposób nie pocz

dystans...

słowo nam znane oznacza odległość. Patrzenie się na wszystko z dystansu, czasem nie jest łatwe, wymaga wiele poświęcenia i dużo spokoju. Jednak daje duże owoce w wielu sytuacjach. Warto posiąść taką umiejętność, nie wszystko bowiem wygląda tak jak to widać "na pierwszy rzut oka." Jest to również przydatne do osobistego spokoju, który przecież jest ważny. Każda sytuacja ma swoją dobrą i złą stronę, nawet ta najgorsza i beznadziejna. Wydaje nam się, że nie da się nic zrobić, a jednak każdy problem ma swoje rozwiązanie, ma swój finał. Trzeba umieć nabrać dystansu do życia, które szybko pomyka. W tym zwariowanym świecie, pełnym nowości i nowoczesności, tylko spokój nas może uratować. Jedno jest pewne wiele może się zmienić, wiele może się zadziać, tylko jedno pozostaje nie zmienne, stałe i nie podważalne. Bóg mnie kocha, takiego normalnego, lekko postrzelonego, z bagażem różnych doświadczeń. On mnie kocha i już! :)

A nadzieja zawieść nie może...

W każdej sytuacji trzeba mieć nadzieję, nawet w tej trudnej i nie zrozumiałem. Wszystko co przeżywamy jest swoistym doświadczeniem życiowym. Każdy dzień jest niepowtarzalną lekcją. Nadzieja to taki pryzmat, przez który świat wygląda inaczej. Często w trudnych momentach niestety odkładana na bok, wtedy zastępuje ją czarne spojrzenie na wszystko. Myślę, że trzeba powrócić do tego o czym już wspominałem o zatrzymaniu się na chwilę i uczynieniu analizy tego co było, podsumowaniu każdego doświadczenia i wyciągnięciu wniosków. Trzeba na wszystko spojrzeć przez jeszcze jeden pryzmat: przez wiarę. Wiarę, która doświadcza. Oby każde doświadczenie to trudne i radosne, prowadziło ku wzrostowi. I czasem tak jest, że dzieje się coś czego byśmy nie chcieli coś co wolimy unikać. I właśnie owa nadzieja przynosi nam w takich chwilach, światło w ciemnym tunelu.

Za i przeciw

Każdy stając na skrzyżowaniu dróg, rozważa którą z nich obrać. Zastanawia się która będzie lepsza, szybsza, która lepiej doprowadzi do celu. Rozpatruje wszystkie za i przeciw. Każdy z nas staje przed takimi skrzyżowaniami życiowymi nie jeden raz. I każdy z nas obiera tą drogę, która ma więcej za- i nic w tym dziwnego. Wszystko jednak musi się dziać w obiektywnym świetle, na subiektywne oceny w takich momentach nie ma miejsca. Wszystko musi być nie tylko przemyślane, ale przemodlone, czyli aby to była super obiektywna decyzja do obrad musimy zaprosić Boga. Trzeba pobadać także najbliższą opinię publiczną, ona też jest ważna, aby decyzja była obiektywna. Opinia ta niweluje bowiem subiektywizm pod tytułem: "jestem o tym przekonany, ja to wiem na pewno". Często niestety nie wiem, tylko mi się wydaje, a to jest duża różnica. Jeżeli mówimy o decyzjach życiowych, to muszą one być doskonale wyważone i doskonale obiektywne. Nigdy nie wolno żałować co się przeżyło, ponieważ życie jest

Czasem nie jest łatwo...

Choć nikt nie obiecał, że będzie łatwo, to jednak i mimo wszystko każdy z nas tak by chciał. A tu masz ci los! Są problemy te codzienne i okolicznościowe. Czasem się starasz aby ich nie było, a one jak grzyby po deszczu po prostu są. I to nie jest nam na rękę. Często sobie myślę i zastanawiam się, co jeszcze mógłbym zrobić aby było dobrze i spokojnie. Czasem nie jest to możliwe i to nazywa się krzyż, który trzeba dźwigać. A dźwiganie krzyża musi być bolesne, bo to przecież krzyż! I to jest własny krzyż, a nie cudzy. Czyli do udźwignięcia mimo wszystko i wbrew wszystkiemu i wszystkim :) W tym wypadku nikt nie jest pominięty, każdy jest zaopatrzony doskonale we własny krzyż. Boże daj mi wystarczająco siły, abym dał radę. Moja ciocia wręczając mi Pismo Święte na osiemnaste urodziny napisała taki wierszyk na przedniej stronie: " Kiedy znajdziesz krzyż na drodze, nigdy nie mów już nie mogę, tylko Jezu pomóż mi" Pomóż mi nieść mój krzyż Panie Jezu, bo już zaczyna mi brakować sił.

"Błogosławcie tych, którzy was prześladują.

Błogosławcie, a nie złorzeczcie." z listu św. Pawła Apostoła do Rzymian. Ostatnio rozważam owe wskazanie. Z pewnością nie ma w nim nic dziwnego dla chrześcijanina i zdaje się być oczywiste. Jednak w chwili gdy dojdzie do prześladowań staje się ono niezmiernie trudne i wręcz prawie nie możliwe. Z chęcią odpłacamy atakiem i ostrą krytyką, z chęcią stajemy do ofensywy, bo któż lubi być atakowany. Tym czasem ma być inaczej. On ci kamień, ty mu chleb. Dobrocią zło pokonywać. Tylko tak można walczyć. I nikt nie powiedział, że to będzie łatwe. Tak sobie myślę, że mądrzej czasem przemilczeć niż o jedno słowo za dużo powiedzieć. Nie uda nam się zmienić bliźniego, nie uda nam się zmienić wrogiego nastawienia. Uczucia i gesty należą do nas. I to nad nimi możemy zapanować. Nad swoimi uczuciami i gestami. Nie musimy wcale się zniżać do poziomu osoby nam nie przychylnej. Tak już jest na tym świecie, że jedni są za, a inni przeciw. Cudze uczucia i gesty nie są naszymi problemami, bo do nas nie n

W dniu Uroczystości Serca Bożego

w sposób szczególny powracam myślami do Sanktuarium Serca Pana Jezusa w Szczecinie, w którym dane mi było pracować przez dwa lata. Z jednej strony był to bardzo trudny dzień związany z organizowaniem wielkiej procesji od Jezuitów do naszego kościoła. Dekoracje, ołtarz polowy wymagał ogromnego wysiłku wielu osób. Był to jednak szczególny czas spalania się i realizowania, co przynosiło efekt zadowolenia z podejmowanego wysiłku. Do każdej większej uroczystości były przywiązane bardzo wielkie przygotowania, w sposób szczególny myślę tu o dekoracjach, które zajmowały nam bardzo wiele czasu. Wszystko musiało być dopracowane i zapięte na ostatni guzik. Nikt nie mówił tam o spontanie, czy braku organizacji. Każdy z nas wiedział co do kogo należy, a wspólnota była duża. W dobrej atmosferze, jaka tam panowała, człowiek wiedział, że żyje, że jego działania mają sens... Serce Jezusa zmiłuj się nad nami!

Śpieszmy się kochać ludzi

tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostając bez niego ks. Jan Twardowski Dziś uczestniczyłem w ostatnim pożegnaniu młodego człowieka. Nad trumną stanęli sami młodzi ludzie, pełni życia i bólu po utracie jednego z nich; brata, kolegi, przyjaciela... Wszyscy z tym samym pytaniem: Dlaczego on? Dlaczego w u progu dojrzałego życia? Pytania na które do końca nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, zostaje je oddać Bogu Wszechmogącemu. On wie dlaczego. Śpieszmy się kochać ludzi... być dla nich ludźmi. Bądź człowieku człowiekiem i daj być człowiekiem innemu, lepiej bowiem, aby pamiętali ciebie pozytywnym i stanowczym, niż ... .Nikt z nas nie zna chwili ni godziny. Żyć tak, jakby to był ostatni dzień naszego życia. Co byś zrobił gdybyś wiedział o tym, że ten dzień jest twy

Codzienność

Każdy z nas ją posiada, ogarnia każde życie człowieka. Codzienność, która także może być interesująca i fascynująca, a nie zawsze szara. Każdy dzień w końcu jest inny, niepowtarzalny, to dlaczego codzienność miałaby być się różnić? To my ją przecież tworzymy. Myślę, że w każdym z nas jest coś z odkrywcy, tylko czasem brak nam odwagi na to. Jeżeli wolisz odkrywać świat i życie z perspektywy telewizora, to odkryjesz go na tyle, na ile pozwoli ci na to program telewizyjny. Natomiast jeżeli zadasz sobie trud zdobywcy to choćby na swoim podwórku odkryjesz dużo więcej. Nie trzeba daleko podróżować, nie trzeba kolorować swej codzienności, wystarczy spojrzeć się na nią z odrobiną pozytywu, a wtedy ta szara codzienność okaże się ciekawszą. Zdobywać ją każdego dnia, bo codzienność to wyzwanie, to życie...

Być sobą wber wszystkim i wbrew wszystkiemu

Obraz
Nie ważne czym się zajmujemy, nie ważne kogo chcemy udawać, nie ważne ile mamy, ważne aby być sobą. Utarło się powiedzenie: "punkt widzenia zmienia się od miejsca siedzenia". Na pewno jest to powiedzenie prawdziwe, ale czy można je przeskoczyć? Myślę, że tak, jest to możliwe. Być sobą to znaczy być naturalny, niejednokrotnie za ten przywilej się płaci, ale wbrew wszystkiemu warto zostać sobą, mieć własne zdanie i czasem "kichać" na układy i układziki. Życie jest zbyt piękne, aby zaprzedać swoją osobowość. W wielu wypadkach trzeba mieć "przepustowe uszy", nie wszystko co nam mówią jest ważne. Są sprawy ważne i ważniejsze, są także sprawy bzdurne i bzdurniejsze, to od nas zależy jak do nich podejdziemy i jaka będzie nasza reakcja. W każdym jednak zdarzeniu liczy się zdrowa ocena, moja ocena, choćby była czasem błędna. Warto zatem "wpuszczać pewne informacje jednym uchem a drugim je szybciutko wypuszczać", to taki zawór bezpieczeństwa. :) Być sobą

Uroczysty dzień Komunii....

... od tej chwili minęło dzisiaj już okrągłe dwadzieścia lat. Uroczysta chwila dla każdego małego chrześcijanina tak szybko pada w zapomnienie. Tyle przygotowań, ładne ubrania i wyniosła chwila, która nie tylko dała możliwość pełnego uczestnictwa we Mszy Św. zamienia się na monotonię i codzienność. Mało kto pamięta o dacie w której po raz pierwszy przyjmował I Komunię Świętą. A szkoda, ponieważ data to szczególna i ważna w życiu chrześcijanina. Jest to data w której w sposób szczególny dziękuje się tak bardzo osobiście za dar Komunii, za dar Jedności z Bogiem Ojcem. Czy znasz swoją datę I Komunii Świętej?? Może warto odkurzyć Pamiątkę tej wyniosłej chwili i sobie zafundować obchody kolejnej rocznicy tej Uroczystości...

Te Deum laudamus…

Obraz
Towarzystwo Chrystusowe raduje się i dziękuje dziś Bogu za nowych diakonów i prezbiterów. JE ks. abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański w archikatedrze poznańskiej przewodniczył uroczystej Mszy Świętej, podczas której udzielił święceń diakonatu siedmiu naszym klerykom i święceń prezbiteratu ośmiu diakonom. W koncelebrze wzięło udział kilkudziesięciu kapłanów, w tym wielu chrystusowców przybyłych z kraju i zza granicy, proboszczów rodzinnych parafii i przyjaciół nowo wyświęconych diakonów i prezbiterów. /Tekst ze zdjęciem zostało zaczerpnięte ze strony Chrystusowców: http://www.tchr.org/schr//

Na rostaju dróg stoi Dobry Bóg,

On wskaże ci drogę... - śpiewa zespół feel w swoim utworze pt. "Jak anioła głos". Utwór oczywiście jest o zranionej miłości, ale bardzo poda mi się refren, który odwołuje się do Boga. On stoi nad naszymi drogami. Jest nie tylko drogowskazem, ale jest przede wszystkim drogą, prawdą i życiem. Jak każda droga posiada zakręty, skrzyżowania bardziej lub mniej skomplikowane i jak każda droga prowadzi do celu. Jako kierowca wiem, że nie zawsze człowiek kieruje się znakami, nie zawsze bierze je pod uwagę i różnie się to kończy. Czasem się uda, a czasem skutki są katastroficzne. W naszym pędzie po życie wieczne obym nie przegapił ważnych drogowskazów, które daje mi Dobry Bóg stojący nie tylko na rozstaju dróg, ale zawsze blisko mnie. Boże Trójjedyny daj mi łaskę słuchania i słyszeniaTwych Słów.

To co nas spotyka nie jest przypadkowe.

W życiu nie ma przypadków, choć lubimy tak myśleć. Każdy dzień stawia przed nami nowe zadania, problemy radości, które zaplanował w naszym życiorysie Dobry Bóg. Po przez każdą sytuację w jakiej nas stawia chce czegoś konkretnego nauczyć, przygotować na dalsze pielgrzymowanie. Z biegiem lat nabieramy doświadczenia popełniając czasem błędy, a czasem ucząc sie bezboleśnie. Każde jednak zdarzenie przygotował dla nas Bóg, dlatego trudno o życiu mówić, że jest przypadkiem lub zgrupowaniem losowych wydarzeń. Ostatnio czytam Stary Testament i się zastanawiam nad okrucieństwem zawartym na kartach Świętej Księgi. Bóg jest Miłością, a jednak dopuszcza wojny i ból w naszym życiu. Po co? Myślę po to, aby nam ukazać, że człowiekowi najlepiej jest u boku Jedynego Boga, po za którym nie ma innego. Jeśli tylko oddala się od Niego to dzieje się źle, dzieje się krzywda. Jeśli tylko znowu powraca, to Bóg obdarza go swoim błogosławieństwem. Jesteśmy jak te dzieci, które muszą się poparzyć, aby się nauczyć,

Dzień dniowi nie jest równy,

choć zdarza się, że są one do siebie podobne. Każdy dzień jest jedyny i nie powtarzalny. Każdego dnia przeżywamy nowe i różne sytuacje, spotykamy ludzi, trudzimy się i odpoczywamy. Dzień jest jedyny i niepowtarzalny. To ode mnie między innymi zależy jaki będzie. Czy będę miał na tyle życzliwości, aby pokonać wszelkie troski i problemy, czy wystarczy mi optymizmu na tyle, abym mógł zarażać nim innych. Często nie jest to łatwe, choć należy do rzeczy możliwych. W tym dniu, tak jak w każdym nie wolno zapominać, że to dzięki Bogu wstałem i to On pozwala mi działać. Jemu także należy się choćby chwila każdego mojego dnia, bo tak naprawdę to On jest jego właścicielem, a ja tylko dzierżawcą. Choćby krótki akt strzelisty, choćby westchnienie: Dzięki Ci, Boże za ten dzień.

Dobre myśli to nie wszystko.

Można chcieć i mieć dobre intencje, ale najważniejszy jest czyn. A z nim jest już gorzej. Nie łatwo jest coś nowego wprowadzić w swoje życie, biorąc pod uwagę przyzwyczajenia i nawyki. Chyba nie ma nic trudniejszego od zmiany swoich nawyków. One tak głęboko wrastają w osobowość, że każda próba ich zmiany wywołuje nieraz ból. Nie ma jednak rzeczy nie możliwych, bo "wszystko mogę w tym, Który mnie umacnia", jak to mówi św. Paweł. Nawrócenie więc jest osiągalne dzięki łasce danej nam od Boga. On wesprze jeżeli tylko zobaczy próby ulepszania swej osobowości. Zatem: Pan mój i Bóg mój. Boże bądź z nami w każdy czas, wspieraj i ratuj nas...

Zdobywać szczyty

Bardzo lubię chodzenie po górach. Jest to bardzo wyczerpujące zajęcie, niejedno krotnie dające w kość. Zakwasy i inne bolączki następnego dnia, każą nie zapomnieć o wyprawie w góry. Chodzenie po górach nie należy do łatwych zadań, ale doskonale ukazuje piękno naszego pielgrzymowania po tej ziemi. Najpierw wysiłek, potem piękne widoki i delektowanie się nimi, a potem zakwasy. I tak cały czas. Różne życiowe szczyty zdobywamy. Czasem jednak jest tak, że szczyt jest dla nas zbyt wymagający i każdy rozsądny piechur wie, że trzeba umieć się wycofać, trzeba umieć powiedzieć: tym razy nie dałem rady. I to wcale nie jest wstyd, tylko to jest mądrość, pokora i rozwaga. Tak, te trzy elementy powinny towarzyszyć zdobywcą szczytów. Dlaczego? Ponieważ gór nigdy nie należy lekceważyć, do nich trzeba zawsze podchodzić z szacunkiem i rozwagą, tak samo jak do życia. Pamiętam pierwszą moją wyprawę w tatry. Z grupą przyjaciół postanowiliśmy zdobyć Kasprowy Wierch , a potem pokonać Czerwone Wierchy. Posze

Jest zakątek na tej ziemi,

gdzie powracać każdy chce. Tam króluje Jej oblicze na niej cięte rysy dwie... Któż tej pięknej pieśni nie zna. Jakże wymowna jest, gdy śpiewa się ją na obczyźnie i w sercu nosi się nie jeden zakątek naszej ojczyzny. Jasna Góra jednak jest miejscem, gdzie w sposób szczególny czuje się Polskę, Jej historię i jedność z Matką Bożą. Jasna Góra jest miejscem, gdzie w sposób szczególny każdy Polak czuje się Polakiem. Każdy pielgrzym zna trud drogi i radość na alejach przed Jasną Górą. W tym szczególnym dniu, gdziekolwiek jesteś nie zapominaj o Ojczystej Ziemi i naszej Orędowniczce. "Matko, która nas znasz, z dziećmi twymi bądź..."

Promocja

to słowo jest znane każdemu, nie trzeba go tłumaczyć i przedstawiać. Z reguły lubimy je, gdy dotyczy ono zakupów. Wczorajszy dzień spędziłem na koszeniu trawy, jest to zajęcie czasochłonne i bardzo hałaśliwe. Kosząc trawę obserwowałem niebo, które bardzo często się zmieniało, raz było słoneczne, a raz pochmurne i prosiłem Pana, aby nie spadł deszcz przed końcem mojej czynności. I Bóg mnie wysłuchał, pozwolił mi skończyć moją pracę. Nie spuścił deszczu na ziemię. Tak sobie myślę, że dziś pomijamy Boga w swoich działaniach. Dzisiaj już się nie mówi: "Bóg pozwolił mi wykonać tyle spraw" lub "Jak Bóg pozwoli to..." , dziś mówi się: " JA to zrobiłem, To dzięki mnie mam to co mam" itd. Przestaliśmy promować Boga, a zaczęliśmy promować siebie. A wszystko co robimy dzięki Bogu robimy. W dobie człowieka wynalazcy, badacza, naukowca... zapominamy, że Bóg stworzył człowieka i pozwolił mu na ludzkie sukcesy, On jednak nas nie opuścił. Jest z nami tu i teraz. Należy M

Każdy z nas wykonuje pracę dobrze tylko wtedy, gdy ją lubi.

Jest to oczywiste, że człowiek oddaje sie bez reszty temu co lubi. Praca staje się wtedy przyjemnością, z której czerpie się satysfakcję i chęć życia. Praca wtedy tak nie przygniata i nie jest uciążliwa. Wiele lat temu miałem okazję wypłynąć z tatą w morze, na połów ryb. Praca rybaka nie należy do łatwych zajęć. Rejs trwał cztery dni. Obserwowałem grupę ludzi, która tworzyła załogę kutra, jak była przesiąknięta swoimi zajęciami. Każdy wiedział co do niego należy i jeden drugiemu nie wchodził w drogę. Siedmiu mężczyzn musiało się ze sobą zgrać niemal idealnie, każdy z nich był odpowiedzialny nie tylko za swoje stanowisko, ale także za bezpieczeństwo swoje i kolegów. Czerpali jednak z tej ciężkiej pracy satysfakcję. Umieli się cieszyć trudem swoich życiowych zmagań. To było piękne doświadczenie. Powracając do tej niezwykłej przygody nastolatka, dziś dostrzegam w niej wielką naukę, która mówi, że swoboda w działaniu jest ważna, ważne jest zaufanie do drugiej osoby. Każdy z nas bowiem jest

Wczorajszy imieninowy dzień

Pełen radości i zawierzenia. Taki dzień jest sposobnością do dziękczynienia Dobremu Bogu za wszelkie łaski i błogosławieństwo, za siłę i opiekę. Oczywiście można dostrzec wiele problemów i trosk jakie napotkaliśmy w minionym roku, człowiek w końcu przeżywa różne doświadczenia. I Bóg się na to zgadza. Daje nam jednak siłę i otacza swoją opieką także, a raczej przede wszystkim w tych trudnych dla nas chwilach. Często dokonuje w takich właśnie momentach rzeczy nadzwyczajnych, dokonuje cudów w naszym życiu. I za to niech będą Mu wielkie dzięki. Każdy dzień składa się z przeróżnych spotkań z bliźnimi. Są to bardzo różne i na swój sposób bogate postacie. Jedni nas denerwują i z niechęcią do nich podchodzimy, a inni naszą miano naszych przyjaciół, kolegów, znajomych. Jedne spotkania są radosne przyjemne inne trudne i przykre. Każde z nich są ważne, one budują naszą osobowość i ubogacają nas. Za to także niech będą wielkie dzięki Dobremu Bogu. Dzięki niech Mu będą za każdy promyk słońca i za k

No cóż, życie lubi człowieka zaskakiwać

różnymi niespodziankami, dlatego jest ciekawe. :) Czasem zaskakuje pozytywnie i wtedy jest przyjemnie, ale i nie szczędzi nam negatywnych niespodzianek, które niosą ze sobą często niesmak i rozczarowanie. Te pierwsze przyjmujemy z ochotą, te drugie są raczej niechciane, i co tu się dziwić. Myślę, że dużo zależy od podejścia do wszystkich sytuacji życiowych. Trzeba nauczyć się przyjmować te dobre i złe informacje ze spokojem i pewnym dystansem. Tak zwane trzeźwe myślenie, pozwala na weryfikacje ich. Weryfikacje, która pozwalam nam rozeznać, którymi trzeba się przejmować, a które pomijać; które trzeba brać na poważnie, a które z odrobiną uśmiechu na twarzy. To jest obojętne, czy owe niespodzianki są dobre czy złe; ważne jest to jak do niech podejdziemy. Patrząc się na spokojnie, to nawet te najgorsze zaskoczenia zasługują na wyśmianie i ignorancję, bo nie wszystko jest najważniejsze. Są sprawy ważne i ważniejsze, śmieszne i śmieszniejsze. :)

opuszczając Ojczysty Kraj...

Tym razem z ogromnym żalem opuszczałem nasz Ojczysty Kraj. Siedząc w samolocie, który mknął w kierunku Wysp Brytyjskich, patrzyłem się na Polskę z lotu ptaka, a na usta cisnęły się urywki Inwokacji Adama Mickiewicza: "Litwo, Ojczyzno moja... ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie kto Cię stracił..." Jakże wymowne te słowa tu na obczyźnie, gdy jest się daleko. W sercu mi one do teraz grają. Polska, nasza Polska, nasza Ojczyzna, nasz Kraj. Tu na obczyźnie człowiek uczy się szacunku i miłości do Niej, bo Ona jest nasza, jedyna i niepowtarzalna. Świat może i jest piękny, może i fascynujący i urzekający, ale Polska jest wyjątkowa. "Śpiewa ci obcy wiatr, tułaczy los cię gna, hen gdzieś po świecie, a serce tęskni... Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty, stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki, pod polskim niebem w szczerym polu wyrosły ojczyste kwiaty. W ich zapachu urodzie, jest Polska."

Odszedł wspaniały człowiek,

Obraz
Ojciec, dziadziuś i pradziadek. Nigdy nie pozwolił na siebie mówić dziadek; mawiał: dziadek to jest do orzechów, a ja jestem dziadziuś. Światły, prawy, pełen humoru. Przykładny w pracy, kochany jako ojciec i dziadziuś. Kochany, ale wymagający. Wymagał przede wszystkim od siebie, ale także od innych. Do końca swych dni uczynny. Miał zawsze swoje zdanie i nie bał się go wypowiadać. Pełen radości pomimo ciężkiej pracy na roli. Zawsze wiedział czego chce w życiu. Nawet w swojej starości często mawiał, że już by chciał zejść z tego świata i do tego siebie samego i rodzinę przygotowywał. Utrudzony życiem, doświadczony latami wojny oraz komunizmu. Wychował pięcioro dzieci. Wierzę, że zasłużył sobie na niebo. Dziadku dziękuję tobie za świadectwo wiary, prawego i radosnego życia. Dziękuję tobie za twój uśmiech i pogodę ducha i nie gasnący optymizm, jak i realne podejście do życia. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a Światłość Wiekuista niechaj mu świeci. Na wieki wieków. Amen.

Idzie noc

i znowu rankiem zacznie się dzień. Ziemia toczy się cały czas, tak jak nasze życie. Każdego wieczoru kładziemy się po to, aby rankiem wstać wypoczętymi i gotowymi do działania. Nasza praca i codzienne obowiązki przysłaniają właściwy cel naszego życia. A przecież żyjemy dla Pana i wszystko co robimy dla Pana. Warto o tym pamiętać. Nasi starsi bracia w wierze każdego ranka odmawiają psalm, który przypomina o tym, że Pan jest naszym Bogiem Jedynym i Jemu mamy służyć, bo cokolwiek czynimy, czy jemy, czy pijemy, czy pracujemy, czy odpoczywamy, mamy to czynić dla Pana. On naszą siłą i pieśnią, On nasz los zabezpiecza.

Niedziela Dobrego Pasterza,

tak jest nazywana dzisiejsza niedziela. Ewangelia mówi dziś w rzeczy samej o Dobrym Pasterzu i o Jego zatroskaniu o swoje stado. Bardzo często akcent kładziony jest na nowe powołania kapłańskie i zakonne. Pomimo, że powołania są ważną sprawą dla Kościoła, to jednak warto zwrócić szczególną uwagę na zatroskanie Dobrego Pasterza o mnie. Ta Ewangelia mówi, że nie jestem sam, nawet wtedy gdy mi się tak wydaje. To jest tak jak w znanej opowieści o człowieku, który się żali do Boga krocząc piaszczystą plażą, że gdy ciężko mu jest, to Najwyższy go zostawia. Jednak Bóg każe mu obrócić się za siebie i dokładnie spojrzeć na ślady. Okazuje się, że ślady człowieka często się urywają. Dlaczego? Ponieważ w tym czasie Bóg jak Dobry Pasterz niesie człowieka na swoich ramionach. On naprawdę troszczy się o nas, o mnie i o ciebie. Tylko wystarczy pozwolić dać Mu się dotknąć Miłością Miłosierną. Jezu ufam Tobie.

Każdego dnia

staram się być lepszy, każdego staram się pokonywać samego siebie. Z pewnością nie jest to łatwe i wymaga wiele wysiłku, ale czasem Dobry Bóg daje mi zobaczyć, że się opłaca. Co to znaczy pokonywać samego siebie. Tak sobie myślę, że pokonywać samego siebie znaczy: "nie moja wola, tylko Twoja niech się dzieje Panie". W każdym dniu szukać woli Bożej i wypełniać ją. Nawet wtedy, gdy wydaje się po ludzku bez sensu.

Świat należy do odważnych...

Bardzo często można się spotkać z takim stwierdzeniem. I muszę przyznać, że też tak sądzę. Jednak chyba należałoby zdefiniować słowo odważni w tym zdaniu. Na pewno nie są to ludzie, którzy biorą życie lekko, bez głębszego sensu, bo raz się żyje. Tak zwany konsumizm, przysłonił im oczy i nie widzą to co istotne. Patrzą się po prostu materialnie na życie i zbytnio nie obchodzi ich przyszłość, byle mieć teraz, dzisiaj. A co będzie jutro to będzie. Uważam, że odwaga polega na wolnym słowie i myśli ( w zdrowym sensie tego zdania znaczeniu), i mieć odwagę się podjąć ryzyka z nim związanym. Owa wolność powinna zawsze być zgodna z Wolą Bożą, czyli trzeba jej szukać razem z naszym Ojcem Niebieskim. Każda w tym duchu odważna osoba ma świat u stóp, bo nie żyje dla tego świata, tylko żyje w tym świecie. Nie służy różnym wynalazkom, tylko one służą mu, bo wie Kto go stworzył i dokąd zmierza. Boże daj mi siłę, abym nie był dla świata, tylko aby świat był dla mnie.

Być żołnierzem Chrystusa...

Hm... Może nie jest tak super ubrany jak ten angielski żołnierz, ale to nie ubiór chodzi. Tylko o misję, którą ma do wykonania. Na zakończenie każdej Mszy św. ksiądz rozsyła nas mówiąc: "Idźcie w pokoju Chrystusa". To nas zobowiązuje do tego byśmy byli głosicielami Dobrej Nowiny, tak więc każdy Chrześcijanin jest Chrystusowym żołnierzem, który ma dawać świadectwo, ma stać na straży.

Śledząc drogę , którą kroczę przez życie,

nie jednokrotnie zadaję sobie pytanie: Do czego mnie przygotowujesz Dobry Boże? Czego chcesz mnie nauczyć? Co chcesz mi powiedzieć? Bardzo często sobie stawiam te pytania. Na rekolekcjach rekolekcjonista przyrównał wiarę do Ojca Abrahama. Ukazał jego, jako ucznia samego Boga. Każdego dnia Nauczyciel dawał lekcję swemu uczniowi. Myślę, że ten przykład każe nam spojrzeć na swoją historię, teraźniejszość i przyszłość życia, właśnie oczyma Abrahama, który zbytnio nie rozumiał Woli Bożej, ale ją przyjmował. Na pewno mu nie było łatwo w wielu momentach swej przygody z Bogiem, ale był stały i wytrwały. Bóg kazał iść - szedł, kazał złożyć z syna ofiarę - był gotów to uczynić. W ten sposób ustawiał mu hierarchię wartości, kto w życiu jest najważniejszy. Najpierw Bóg, potem rodzina i potem wszystko inne. Warto zastanowić się kto lub co jest najważniejsze w moim życiu?

Któż z nas

nie cieszy się z pięknego słonecznego dnia. Taki dzień jest pełen radości i życia. Jest pełnią szczęścia. Od razu się inaczej czujemy, inaczej myślimy, inaczej żyjemy. Taki dzień dodaje nam energii i siły do działania. Do takiego dnia, możemy porównać spotkanie z Bogiem na Eucharystii i nie tylko. On działa w nas i przez nas, nawet wtedy gdy po ludzku nie rozumiemy dlaczego pewne rzeczy się dzieją w naszym życiu. Z pewnością przyjdzie dzień, gdy zrozumiemy, że Bóg przez taki czy inne sytuacje nas przygotowywał do czegoś ważnego. Każda "życiowa przygoda" zafundowana nam przez Najwyższego nie jest przypadkowa; ta nudna, czy bolesna także. Miłosierdzie Boże jednak jest wielkie.

chrześcijański horyzont

Dla każdej wierzącej osoby owym horyzontem jest Bóg i dzieło zbawienia. Piękny jest wschód i zachód słońca nad morzem. Nic nie przysłania horyzontu. Często się nim zachwycamy, wstajemy wcześnie rano, aby go zobaczyć lub czekamy do zmierzchu na plaży. Tak samo trzeba nam się zachwycić chrześcijańskim horyzontem. Człowiek musi stanąć wobec Boga Ojca, z pokorną, pełną pokoju i zaufania postawą. Mieć zawsze chrześcijański horyzont przed oczyma i świadomość, że jesteśmy stworzeni po to, aby żyć wiecznie. Każdy z nas się narodził i wszystkich nas czeka koniec ziemskiego życia. Bóg jednak obdarował nas życiem wiecznym. Żyj więc tak, aby zasłużyć na owy dar.

Patrząc się przd siebie widzisz horyzont,

szczególnie gdy jesteś na szczycie jakiejś góry. Piękne i malownicze widoki, napełniają pokojem, radością i zadowoleniem, że dałem rady dotrzeć do celu. Lubię te widoki, wtedy zmęczenie ustępuje zachwytowi. Wędrowanie po górach, jest nauką pozytywnego spojrzenia. Uczy, żeby coś osiągnąć w życiu trzeba się natrudzić. W tym trudzie wspinania, często spoglądam się czy daleko jeszcze. Widzę dróżkę którą kroczę, często wąską, ludzi mijających mnie i widzę horyzont na którym widnieje perspektywa mojego wędrowania - szczyt między wieloma innymi. Tak też powinno być w życiu, krocząc przez nie trzeba mieć przed oczyma szczyt do którego dzięki współpracy z Łaską Bożą, chcemy dotrzeć . Wtedy wszelkie trudności stają się łatwiejsze, a radości radośniejsze. Życie staje się wartościowsze i bogatsze, bo wiesz dokąd podążasz i kto ci towarzyszy w tym wszystkim co określamy jednym słowem: życie. A jasnym jest to, że towarzyszy ci i mi sam Zmartwychwstały Chrystus Pan, któremu nic co ludzkie nie jest o

Do dnia dzisiejszego

Zmartwychwstanie Chrystusa Pana niesie ze sobą tyle kontrowersji. Tyle wieków minęło od tego jakże radosnego dla nas faktu, a co nie którzy jeszcze się zastanawiają jak to możliwe. A jednak On żyje i tym życiem dzieli się z nami. Chrystus prawdziwie Zmartwychwstał.

patrząc się

na dzisiejsze tłumy w kościele, które przybyły do świątyni nie ze względu na Chrystusa Pana leżącego w grobie, tylko dla Poświęcenia pokarmów, zadaję sobie pytanie: Gdzie jest istota tego wszystkiego? Czyżby tradycja wzięła górę nad wiarą? Na te pytania nie umie odpowiedzieć. Wiem jedno: Chrystus Zmartwychwstał także dla tych, którzy trzymają się bardziej tradycji niż wiary.

Poranione ostrzem nogi...

Dziś przeżywamy Mękę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wsłuchujemy się w relację naocznego świadka i zarazem umiłowanego ucznia św. Jana. Każdy z nas tą drogę przeżywa po swojemu. Jedni w większym zaangażowaniem, inni z mniejszym. Ten dzień jest jednak początkiem Nowego Życia, jest a bynajmniej powinien być początkiem przemiany serca. To On mój los zabezpiecza.

Życzenia Wielkanocne 2008

„ Oto dzień, który Pan uczynił* Alleluja, Alleluja. Radujmy się w nim i weselmy* Alleluja, Alleluja” Nad smutkiem płynącym ze straszliwej męki i śmierci, ostatecznie zapanowała Radość i Pokój płynący z pustego Grobu naszego Zbawiciela, Jesusa Chrystusa. On jest władny wejść pomimo drzwi zamkniętych i oznajmić: „Pokój wam.” Na czas przeżywania tych ważnych wydarzeń i na czas zwykłego szarego dnia, pragnę życzyć owej Radości i Pokoju Chrystusowego. CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ! PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ! Z darem braterskiej modlitwy Marek Labudda TChr Wielkanoc 2008

Praktycznie od wczoraj

mamy wielki tydzień. Tydzień w którym wspominamy istotę naszej wiary: ustanowienie Eucharystii, Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Czyż nie powinien to być szczególny czas w naszym życiu? Owe wydarzenia przeplatają ze sobą smutek i radość, cierpienie i wesele. Ukazują, że w życiu te pary i koniugacje istnieją. Tak jest, w życiu przeżywamy różne chwile, jedne ranią i kaleczą, inne są miłym wspomnieniem. Pamiętaj jednak, że w Wielkim Tygodniu ostatecznie wygrywa radość i wesele. Radość zwycięstwa Życia nad śmiercią; Wesele z tego, że nasz Pan nie jest Bogiem umarłych lecz żywych. Perspektywa zatem Życia Wiecznego jest jak najbardziej realna. Jest rzeczywistością, dla której warto się poświęcać. Boże pomóż mi w wędrówce do Niebios Bram.

Niedziela

jest dniem radości. Dniem w którym nasze myśli i serca zwracają się bardziej ku Bogu. Jest oddechem i zaczerpnięciem świeżego powietrza. Jest przystanią dla znużonych i portem. Z czasów dzieciństwa pamiętam jak mój tata, który jest emerytowanym rybakiem, wszystko czynił, aby w niedzielę być w domu. Iść z nami do kościoła i w ogóle być z nami. W ten sposób każdy członek rodziny wiedział, że niedziela to niezwykły czas poświęcony Bogu i rodzinie. Zawsze rodzice powtarzali: Niedzielna praca w nicość się obraca. Boże daj siłę i dużo radości Twemu ludowi.

Postać św. Józefa

jest spokojna, pracowita, pełna pokory, ufności i zatroskana o rodzinę. Ileż grup społecznych przypisuje sobie Jego orędownictwo. Patron pracujących, ojców i mężów, braci zakonnych, aż w końcu Patron dobrej śmierci. Wszystkich nie sposób wymienić, ale z pewnością byłaby to długa litania. Warto rozważać cichą i pokorną postawę tego Wielkiego Świętego, po to aby czerpać z Jego doświadczenia życia Bogiem. Święty Józefie, módl się za nami.

Jeżeli jesteś mamą lub tatą

wiesz co to znaczy rodzicielska troska o dziecko. Jeżeli opiekujesz się starszą lub chorą bliską ci osobą wiesz co to znaczy miłość bez granic. Taki właśnie jest Bóg. Kocha nade wszystko i wbrew wszystkiemu. On jest z tobą i pragnie być przy tobie. Jak wielki to dar Boga dla człowieka. Istota ludzka została obdarowana Bogiem; Jego Miłością, Nadzieją i Wiarą. Jego owczarni nic nie brakuje, bo dba o nią sam Dobry Pasterz, który zna swe owce po imieniu

Mimo wszystko

trzeba twardo stąpać po ziemi. To jest prawda, Bóg nie potrzebuje naiwnych wiernych. Bardziej oczekuje od nas, abyśmy wszędzie używali wiary i rozumu. Moim zdaniem naiwny wierny to głupi wierny.

Tak łatwo jest osądzać

To takie naturalne, że osądzamy i krytykujemy. Także i my podlegamy różnym osądom i krytykom, to takie ludzkie i dzisiaj normalne. Tylko ważne jest, aby tym działaniom, towarzyszył nam obiektywizm. Człowiek niestety patrzy tylko subiektywnie i jednostronnie. Trzeba dużej roztropności, aby nie skrzywdzić bliźniego. Dzisiejszej dobie bardzo łatwo jest zburzyć autorytet, latami budowany. Trudniej go odbudować.

Tak wiele chciałbym zmienić... .

Pomysłów tysiące jakby mogło być świetnie gdyby..... Najlepiej zmienić cały świat i wszystko to, co jest w nim zawarte. Wszystko prócz jednego - siebie. Jestem w swoim wyobrażeniu najlepszym reformatorem, idealnie do tego stworzonym, ponieważ jestem najlepszy. - Ten scenariusz gdzieś krąży w naszych myślach i czekamy na odpowiedni moment, aby wdrażać swoją rewolucję. Zmienić wszystko i wszystkich oprócz siebie, bo którzy by się sobą zajmował, to absurdalny i niedorzeczny pomysł, który związany jest z wysiłkiem, z pracą nad sobą. Kiedyś jeden z dziennikarzy zapytał matkę Teresę z Kalkuty co by zmieniła w Kościele Katolickim. I wiesz co mu odpowiedziała? Mnie i ciebie. Ta krótka odpowiedź miała bardzo speszyć owego dziennikarza i nie zadał jej ani jednego pytania. Postawa prawdziwie chrześcijańska. Chcesz zmian, proszę bardzo, ale rozpocznij od siebie...

8 marzec

chyba każdemu Polakowi, który pamięta czasy PRL-u, kojarzy się z gwoździkami lub tulipanami, oraz z licznymi "pielgrzymkami"panów do pań, aby okazać szacunek i wdzięczność za ich trud . Z tego co ja pamiętam, jako mały chłopiec zawsze miałem swój szlak do wykonania w tym dniu, oczywiście mama, siostry babcia, ciotki.... . To były czasy ;). Z pewnością czasy PRL-u za nami - dzięki Bogu za to - ale uważam, że ten dzień jest chyba najlepszym pomysłem komunistów. hehe. Często życzenia są składane drogą elektroniczną, tulipany zamieniły się w elektroniczne kwiatuszki, ale idea została ta sama. Jest to czas, kiedy można podejść do mamy i podziękować za jej troskę, można dostrzec wkład tak często pomijany, kobiety w życiu codziennym: pranie, gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi, a dziś jak często jeszcze praca. Matka Boska też miała udział w dziele zbawienia. Królowo Rodzin, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.

Każdy dzień,

to szansa na poprawę. Dzień za dniem ucieka nam przez palce. Szkoła, praca, dom - swoista monotonia i kolory szarości wkradają się w nasze życie. Przyzwyczailiśmy się do swoich mniej lub bardziej poprawnych zachowań. Tak już jest i tak zostanie- taki slogan wciąż zaprząta nasz umysł. Czy warto coś zmieniać? Czy wystarczy sił? A czy w ogóle warto? - przecież nie jest źle. Wystarczy tego zimowego snu. Otwórz oczy i zobacz ile jeszcze trzeba zrobić, ile naprawić a ile poprawić w swoim życiu. Każdy dzień jest na wagę złota. Każdy dzień to niepowtarzalna chwila dana mi i tobie od Boga po to, aby wystarczyło nam czasu na całkowite nawrócenie się do Niego. Boże, nie pozwól mi zmarnować czasu, który mi dałeś.

Przyjaźń to największy skarb, który daje tobie Bóg...

Któż nie ma osoby, o której mógłby powiedzieć, to jest mój przyjaciel? Prawdziwy Przyjaciel, to skarb. Tak, to Skarb, który nosi się w naczyniach gliniach. Trzeba o niego dbać i pielęgnować. Skarb, który wymaga naszego wkładu. Nie wolno z niego tylko czerpać, natomiast trzeba być także naczyniem z którego by mógł zaczerpnąć przyjaciel. Przyjaźń wymaga bycia, wtedy, gdy wszystko mówi: NIE. Bogu dziękuję, za swego przyjaciela i Boga proszę, abym umiał sprostać tej przyjaźni.

Stając u progu trudnych zadań,

często liczymy na nasze siły, sądząc, że to wystarczy. Udajemy, że podołamy i nie potrzebujemy żadnej pomocy. No przecież dam radę - to jest zwykła ludzka duma, która nie dopuszcza pomocy Boga. A On działa w różny sposób, przede wszystkim w cichości i spokoju. Nie bójmy się zatem zaprosić Boga, także do tych naszych trudnych codziennych spraw.

Dziecko Boga

bezgranicznie ufa swemu Ojcu. Tyle trosk zaprząta naszą głowę. Konsumpcja sprawia, że stajemy się niewolnikami pośpiechu i zdobywania. Więcej i więcej, jak chore zawody toczy się nasze życie, kto więcej ma w kieszeni. Pieniądz rządzi światem - tłumaczymy się- kto go ma, ma wszystko. Czy oby? Czy życie na tym polega? Nie! Oczywiście, że nie! Pieniądz, może i ważny, ale nie najważniejszy. Czynimy życie smutnym torem bezsensownego biegu, pod pretekstem: by było lepiej. W ten sposób mijamy piękno, które nasz Ojciec przygotował dla każdego. Mijamy szukając marności tego świata. Szkoda, bo Boży plan jest o wiele doskonalszy niż nasze siłowanie się z życiem, które jest darem. Darem piękna i radości. Zatrzymaj się więc, i bezgranicznie zaufaj Bogu, który dba o ciebie i nie pozwoli by działa ci się krzywda. Nie pozwól, aby uciekło ci życie przez palce. Zauważ dobro, które jest wokół ciebie. Podnieś głowę do góry i patrz się w niebo i na to co ciebie otacza, bo inaczej będziesz miał bardzo szar

Lætare. To łacińskie słowo oznacza "Cieszcie się"

Dzisiejsza niedziela jest niedzielą radości. Tego fragmentu Pisma św. nie trzeba komentować: " Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie. Nie bądźcie przygnębieni, bo radość w Panu jest waszą ostoją." Ne 8, 9b. 10b Wszystkim życzę radosnej nie tylko niedzieli, ale radosnego każdego dnia. :)

Życzę Ci wiary, że wszystko ma sens.

Obraz
Życzę Ci nadziei, która obudzi Twoje serce i z nowym zapałem pozwoli spojrzeć na to co już gdzieś przygasło. Życzę Ci, miłości tak ogromnej, że nie można jej zatrzymać dla siebie. A przede wszystkim, życzę Ci aby każdy kolejny dzień był piękniejszy od poprzedniego. Wszystko by sie spełniło. Takie dziś dostawałem życzenia. Piękne prawda...

No i do przodu

Co roku jesteśmy starsi i starsi. Tak to już jest, że lata idą do przodu, a nie cofają się. Z biegiem lat nabywamy więcej doświadczenia, które często okupujemy błędami i licznymi pomyłkami. Jednak życie jest dobrym nauczycielem, tylko musimy uważnie pobierać nasze lekcje i wyciągać z nich wnioski. Życie z pewnością to nie dobra zabawa. Życie to droga, po której możemy kroczyć świadomi swoich niedociągnięć, lub z klapkami gloryfikującymi na oczach, oczywiście siebie. Każdy z nas jest zobowiązany do odrobiny krytycyzmu wobec siebie, żeby się nie okazało, że żyjemy w zakłamaniu.

Co jest najważniejsze w życiu?

Gdyby zrobić sondę pod takim tytułem, pewnie uzyskalibyśmy przeróżne odpowiedzi. Na pewno w naszej wyliczance znalazłoby się zdrowie, szczęście, dostatek, rodzina i wiele różnych rzeczy. A Bóg? Które miejsce by zajął On, nasz Pan, Stwórca i Zbawiciel? Wszytko przecież od Niego się zaczyna i na Nim kończy. To jest oczywiste i bezdyskusyjne, że do Niego należy pierwsze miejsce. To On jest sprawcą naszego szczęścia, obdarza błogosławieństwem i karci gdy zbłądzimy. Jest największym i najważniejszym priorytetem każdego dnia, każdej chwili. Cóż znaczy dostatek, zdrowie bez Jego łaski. Bóg jest na pierwszym miejscu, a dopiero po Nim jest wszystko co nas otacza!!!

"Jeśli znajdziesz krzyż na drodze

nigdy nie mów już nie mogę, tylko Jezu pomóż mi." W dniu osiemnastych urodzin otrzymałem Pismo Św., w którym ofiarodawca dokonał na pierwszej stronicy, właśnie taki zapis. Krótki, ale treściwy. Czasami ogarnia nas zniechęcenie, mamy poczucie samotności i bezradności. W takich wypadkach jednak warto nie rezygnować i nie tracić ducha. Pan jest blisko, On sam wystarczy.

to dla mnie, a to dla ciebie

Istnieje zdecydowane rozróżnienie, do którego prawie każdy człowiek się odnosi, pod tytułem: to dla mnie, a to dla ciebie. Często dla mnie oznacza lepsze, wygodniejsze, bardziej na rękę itd..., a cała reszta dla ciebie. Mało jest ludzi na tym świecie, którzy myślą inaczej, a szkoda. W tym dzieleniu się, trzeba patrzeć obiektywnie. Tak, aby dla ciebie nie oznaczało gorzej, zachowując przy tym granice swobodnego poruszania się. Szanuj tak, jak chciałbyś być szanowany.

Cisza dziś jest unikatem

W szaleńczej pogoni pragniemy, aby Bóg objawił nam się z siłą i mocą, najlepiej zaskakując nas jakimś widowiskiem, czymś co by nas zaskoczyło i oczarowało. Bóg jednak lubi przebywać w ciszy. W prostych sprawach daje nam o Sobie znać i czyni cuda bez medialnego rozgłosu. Cisza dziś jest unikatem, boimy się jej. Jadąc samochodem włączamy radio, w pracy też mamy muzykę, a jak nie mamy żadnego sprzętu, który by "nadawał", to nucimy, no i ten hałas i zgiełk uliczny. Jednym słowem, wypieramy cieszę z naszego życia tłumacząc, że nie ma na nią miejsca i czasu. W kościele także wolimy muzykę sakralną, i im młodsi jesteśmy to wolimy ją głośniejszą. Świadomie, lub nie toczymy walkę z ciszą, w której przebywa Bóg. Cisza zobowiązuje do zastanowienia się nad sobą, do mocniejszej integracji z naszym Panem, to może dlatego Chrystus mówił, żebyśmy nie byli gadatliwi na modlitwie . Im mniej mówię, tym więcej słucham. Trzeba nam zatem uczyć się ciszy.

Bez wody nie ma życia

Jest to bardzo jasne i oczywiste, bez wody długo nie pożyjemy. Możemy nie jeść, ale pić trzeba. Bez wody człowiek się odwadnia i następuje śmierć. Tak samo jest z Eucharystią. Jeżeli chrześcijanin nie czerpie z tego przedziwnego źródła jakim jest Eucharystia, to wtedy usycha jego wiara. Staje się oziębły i obojętny na Boga. Błędna zatem jest teza co niektórych: Bóg tak, Kościół nie. Kościół jest drogą wiodącą do Niebios Bram, jest drogą , która posiada drogocenny wodopój. Chryste, daj mi pić wody życia.

Powrórt

Tyle błędów w życiu, tyle upadków i bólu. Jednak jest ktoś przy mnie, bardzo blisko, pomaga mi powstawać. Cały czas czeka na mój powrót, to jest Miłosierny Bóg. Dla Niego jestem jedyny i niepowtarzalny wśród milionów braci i sióstr w wierze. To On mój los zabezpiecza i strzeże. Bez Niego nie warto zaczynać jakiegokolwiek zadania, a nawet dyskusji.

Dobry jak chleb

Nie spotkałem w swoim życiu nikogo, komu by nie zależało na byciu dobrym. Każdy z nas chce dobra i dąży do niego. Cały problem polega jedynie na tym, że każdy z nas odbiera dobro po swojemu, każdy w danej sytuacji uważa, że jego racja jest słuszna. I tu zaczynają się waśnie i spory. Dyskusje i kłótnie, czyje dobro jest bardziej dobre a czyje mniej. W ten sposób całą energię tracimy na forsowaniu swego zdania. A dobro? Dobro jest dużym skarbem w naczyniach glinianych, musimy o nie dbać. Dochodzić do dobra obiektywnego, zdrowego, dbającego o drugiego, mniej o siebie. Czasem warto być w anonimowym, aby coraz więcej było Jego - Chrystusa- a coraz mniej mnie, aby Chrystus wrastał w tym co robię i co myślę. Panie Dobry jak chleb, udziel mi łaski dobroci obiektywnej, zdrowej...

Traktujmy się poważnie...

Ktoś powiedział, że niema równości w Kościele. I jest to prawda. Zgadzam się z tym całkowicie, znany przykład z pojemnościami różnego rodzaju naczyń, bardzo jasno wyjaśnia tę sprawę. Każdy ma swoje miejsce w tym wielkim organizmie, o nazwie Kościół Święty. To miejsce jest jedyne i nie powtarzalne. Każdy ma ważne zadanie, do wykonania w dziele zbawienia. I dlatego mamy się traktować poważnie. Chrystusowe pytanie za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego, jest pewną sądom jak jest odbierany. Jednak to drugie pytanie za kogo wy mnie uważacie, jest utwierdzeniem wiary w uczniach. Tak bardzo personalne pytanie, każe się zastanowić kim jest dla mnie Jezus? Czy Piotrowa wypowiedź, jest moją? Czy poważnie traktuje Chrystusa? I w końcu czy poważnie traktuję bliźniego, który jest Świątynią Boga Jedynego?

Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki

Zaufać Panu, to znaczy pokładać w Nim nadzieję. Pierwsze Przykazanie Miłości, mówi o bezgranicznej miłości Boga, to z niej mamy czerpać siły do dzielenia się z bliźnimi. To ona ma być naszą studnią nadziei. Ile razy dane nam było wypowiedzieć słowa: zawiodłem się na tobie. Zazwyczaj są to bardzo przykre i trudne momenty naszego życia. Zawiodłem się, bo nie pokładałem nadziei w Bogu. Nie skonsultowałem z Nim swoich zamiarów. On zna każdy mój krok, moją myśl i całego mnie. Jeżeli zaufam Bogu i obdarzę głęboką nadzieją, to On mnie nie zawiedzie. Każdą krzywą naprostuje i będzie moim opiekunem. A nadzieja zawieść nie może.

Moja wizja, sposób na życie

Mamy tyle planów i marzeń, mamy swój sposób na życie. Staramy się w życiu coś osiągnąć, zdobywamy kolejne wyżyny i szczyty. I to jest dobre, tak powinno być. Trzeba się rozwijać. To jest dobre, ale tylko pod jednym, jedynym warunkiem. W tym naszym działaniu, należy uwzględnić bardzo ważną osobę, Trójcę Świętą. Każdy nasz plan powinien być przemodlony i skonsultowany z Nim. To On jest Panem naszego życia. W tych naszych planach i sposobach na życie baczmy, byśmy nie zeszli z Jego dróg.

Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Biedny to człowiek, który szuka zaszczytów i złudnie sądzi, że znajdzie je po przez stanowisko, tytuł, miejsce w społeczeństwie. Każdy wie, że na szacunek, czy to pracownik fizyczny, czy dyrektor musi ciężko zapracować. I znowu wracamy do powiedzenia: nie wystarczy mieć, trzeba być. Trzeba być normalnym i naturalnym. Wszystkie zaszczyty, tytuły i stanowiska, kiedyś się skończą. I co potem? To nie szata czyni człowieka, ona tylk o go zdobi.

Bądźcie miłosierni...

Potrzebujemy akceptacji, szacunku i poczucia bezpieczeństwa. Każdy tego szuka i wtedy czuje się dobrze. Warto pamiętać o tym, że nie tylko ja tego potrzebuję. Jest również mój bliźni, który także ma podobne potrzeby. Nie tylko mam brać, ale jestem zobowiązany do dawania. Ktoś kiedyś powiedział, że obdarowany Miłością Bożą musi się nią dzielić z innymi, aby mógł być obdarowany nią przez Boga ponownie. Niosąc jednak miłosierdzie, musimy rozeznawać w jaki sposób mamy je pełnić i co jest pomocną dłonią dla bliźniego, a co utopią i pogrążeniem. Czyniąc bowiem uczynki miłosierdzia, mamy na względzie dobro drugiego człowieka.

Panie, dobrze, że tu jesteśmy

Tu i teraz. Któż by nie chciał sobie poprawić sytuacji? Jesteśmy nie zadowoleni z miejsca w którym postawił nas Bóg. Nieustannie szukamy czegoś innego i lepszego, twierdzą przy tym, że byśmy inaczej działali. Nasze projekty życiowe zawierają w sobie gdybanie, co by było gdyby... . Tym czasem, Chrystus nas potrzebuje tu i teraz. W radości i trudzie. Każde nasze projektowanie, powinno kończyć się modlitwą: Panie, dobrze, że tu jestem, dziękuje Ci Boże za dar miejsca i czasu w którym mnie umieściłeś. Daj mi z Twoją pomocą pokonać przeciwności, po to aby Twoja chwała się ujawniła. Aby wszyscy wiedzieli, że mój Bóg jest ze mną. I naucz mnie dzielić się Twoją Radością z innymi...

...Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...

Jeżeli codziennie odmawiasz Modlitwę, którą nauczył nas Jezus Chrystus, to codziennie prosząc o przebaczenie, deklarujesz przebaczenie twoim winowajcom. Dziś Chrystus, wyraźnie wskazuje na miłość do nieprzyjaciół. Każdy z nas wie, że nie jest to łatwe, bo jak być życzliwym wobec prześladowcy. Jak kochać człowieka, który jest dla nas trudny i nie znośny? To przecież, on jest przyczyną naszego zdenerwowania i poszarganych nerwów. Jednak, codziennie wymawiamy słowa przebaczenia w modlitwie, mówiąc:"...Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom..." Kiedyś rozmawiając z przyjacielem o moich trudach, dostałem na tacy podane rozwiązanie w jaki sposób podchodzić do trudnych dla mnie osób. Pomysł był pozornie prosty: modlić się w ich intencji. Nie jest to łatwe, ale wykonalne. Wtedy, ten pomysł był dla mnie zimną wodą, wlaną na rozgrzaną patelnię z olejem. Szybko się pojawiając, w tym samym tempie, a nawet i w szybszym został odrzucony. Wszystkie, bowiem sprawy, a przede wszystkim te tru

Bóg nie przekreśla nikogo,

nie przeznacza na stratę. Każdemu daję szansę, na nawrócenie się i zbawienie. Nasze drogi, często są tylko naszymi ścieżkami. Wybory, których dokonujemy, są naszymi wyborami, od których oczekujemy czysto subiektywnie dobrych rezultatów. Dobro ma tyle interpretacji, ile jest ludzi na ziemi. Na swój sposób chcemy, aby było dobrze. Myślę, że nie ma człowieka na świecie, nawet wśród tych najgorszych, który by nie zasmakował dobra. Pod otoczką dobra, badamy z kim się zadajemy, przylepiamy ludziom łatki i czasem nawet ich przekreślamy, złudnie myśląc, że tak ma być. Bawimy się w sędziego, który ustala, jaki jest jego bliźni. Sędzia, który w swoimi spisie wyroków nie posiada litości. Jakże nie pasujący to obraz do chrześcijanina. Bóg dziś wskazuję, że nie ma względu na osobę, ale obserwuje jego historię. Bóg wie wszystko o nas, o mnie. I zawsze, tragedią jest, gdy dobry staje się złym. Bo będzie występował, przeciwko sobie. Wszelakie bowiem zło nie pochodzi od Boga i Jego stworzenia, tylk

Pozytywne spojrzenie na życie

Bardzo lubimy sobie komplikować życie, rozpatrując nasze codzienne sprawy w świetle negatywnym. Lubimy wyszukiwać potyczki innych, osądzać, krytykować. To takie ludzkie i "naturalne", tylko czy oby na pewno? Oglądając jakikolwiek serwis z informacjami, dochodzę do wniosku, że dla mediów dobry news, to zły news. Wszystkie informacje, są nam przekazywane w czarnych barwach, po za jednym dniem, jest to Dzień Bożego Narodzenia. Dla biblijnego Jonasza, dobra wiadomość, również była złą. Nie umiał odczytać skutków swojego działania, nie dostrzegł dobra, które się dokonało przez niego. Lud się nawrócił, zreflektował. Jesteśmy narzędziem w ręku Boga. Jesteśmy powołani do czynienia dobrze. A to jest tylko wtedy możliwe, gdy mamy w sobie , tę odpowiednią energię. Obym umiał zawsze patrzeć na życie pozytywnie.

Świadkowie cudów...

Myślę, że wiele ludzi ma pragnienie, doświadczyć Bożej obecności i doznać cudu. Być świadkiem niezwykłej mocy Bożej. Tyle się przecież działo za ziemskich czasów Jezusa. A teraz? Nic. O cudach słyszymy tylko w kościele, a sami na co dzień ich nie doświadczamy. Nie doświadczamy, ponieważ nie mamy czasu ich zauważyć. Każdego dnia, w naszym życiu Bóg dokonuje wielu cudów. Tak, wielu. To, że co rano się budzimy, jesteśmy zdrowi i że się nam udaje, to są konkretne fakty. Każde dobro, które się dzieje wokół nas, jest konkretnym cudem. Warto zwolnić i obejrzeć się za siebie, przeanalizować dzień wieczorem. Uczynić rachunek sumienia, nie tylko po to, aby wyłapać nieprawości, tylko właśnie po to, aby dostrzec ile dziś Bóg zdziałał w moim życiu. Dostrzec Jego obecność w dniu codziennym i uświadomić sobie, że jestem świadkiem Bożych cudów.

Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty...

To Boże wezwanie, zobowiązuje. Wiele razy, spotkałem się z opinią, czy raczej sądzeniem, że ksiądz, czy osoba zakonna, już ze względu na obraną drogę, są święci. Tym czasem jest trochę inaczej. Droga owszem, jest święta. Można o niej powiedzieć, że jest pociągiem ekspresowym, jadącym do nieba. Jednak podróżujący owym pociągiem, są tylko kandydatami do świętości, zresztą tak jak każdy człowiek. Oznacza to, że także i my, dopiero dążymy do świętości. Fakt wstąpienia do Zgromadzenia, nie dał mi przywileju pisania przed imieniem "św." i w rzeczy samej upragnionej świętości- to by było zbyt łatwe - tylko "br.". My także popełniamy grzechy, upadamy i staramy się powstać, tak jak każdy śmiertelnik. To nas nie minęło. Każdy musi zapracować na niebo. Łaska Boża, współdziała z pracą człowieka, i tu nie ma nikt względu. Bóg w dzisiejszym czytaniu, wskazuje na brak względu na osobę, na równi postawił biednego i bogatego. "Wszyscy staniemy przed Trybunałem Boga... Każdy z n

Rocznica

W dniu dzisiejszym, przypada bardzo smutna i bolesna rocznica dla naszego narodu. W 1940 roku, 10 lutego, rozpoczęła się wywózka naszych rodaków na Sybir przez Bolszewików. Wielu ich zginęło na tej nie ludzkiej ziemi. Ci co przeżyli, noszą w swoich sercach trudną część historii swojego życia. Daj Panie, zmarłym wieczny odpoczynek, a tym co przetrwali to nie ludzkie i straszne doświadczenie błogosław i obdarzaj zdrowiem.

Aby czyn szedł w parze ze słowem

Ile razy łapiemy się na tym, że co innego mówimy, a co innego czynimy. Łatwiej jest składać deklaracje, niż je wypełniać. Dziś Chrystus daje świadectwo, że jest możliwe, aby czyn szedł w parze ze słowem. Możliwe jest wyznawać nie tylko słowem to, w co się wierzy, ale także można uzupełniać czynem słowo. Cóż to za wiara, która nie jest poparta czynem? Z pewnością nie jest to łatwe, ale do zrealizowania, do wykonania. A Polak potrafi. Można być wierzącym chrześcijaninem w pracy, szkole, na chodniku. Szatan, każdego dnia nas kusi,cóż z tego, przecież to od nas zależy co mu odpowiemy. Oby ta odpowiedź, zawsze była taka sama i nie zmienna: "Idź przecz szatanie, nie samym chlebem żyje człowiek..." A jeżeli zdarzy się nam upaść, bo i to jest możliwe, wszak tylko ludźmi jesteśmy, a nic co ludzkie nie jest nam obce, to trzeba powstać, "...bo kochać to znaczy powstawać..."

A nam się wydaje,

że Bóg chce nam utrudnić życie i je ograniczyć. Tym czasem jest zupełnie inaczej. Analizując wszystkie nakazy i zakazy, jakich udzielił nam Bóg, nie znajdziemy żadnego, które by uderzało w człowieczeństwo. Bóg pragnie, abym był dobrym człowiekiem. Troszczył się nie tylko o siebie i najbliższych, ale także o "przypadkowo" spotkaną osobę. Gwarantuje szczęście, jeśli będziemy życzliwi wobec siebie wyzbywając się z naszych działań jakiegokolwiek podstępu. A w niedzielę mamy zadbać o swego ducha, zawiesić swoją działalność, po to, aby była mocniej widzialna Jego obecność, Jego wola. Jeśli mi nie wierzysz, to przeczytaj dokładnie dzisiejsze pierwsze czytanie. :)