Każdy z nas wie co to znaczy wir dnia codziennego.

 Hm, któż go nie ma. Wiele spraw porzera nas każdego dnia, sparwiając nas zaganianymi. W dobie tak bogatej eletroniki, gdy wydawac by się mogło, że powinniśmy miec więcej czasu niż nasi przodkowie, okazuje się, że cierpimy na nieustanny jego brak. Te urządzenia, które rzekomo nam ułatwiają życię, tak na prawdę są sprawcami naszej pogoni za wiatrem. Zauważmy, że globalna szybkośc sprawia, że wszystko chcielibyśmy robic w mgnieniu oka i chcielibyśmy byc bardziej produktywni. Tym czasem Koholet nazwie to wszystko marnością nad marnościami. Jeżeli w naszym działaniu nie ma Boga..., to nasz wysiłek jest marny. Wszytko bowiem wykonuję dla własnego uświęcenia. Służę społeczności dla własnego uświęcenia się, dlatego w tym wirze rozmaitych ważnych i mniej ważnych sparw muszę pamiętam o Kimś wyjątkowym, o Bogu, ponieważ i w życiu i w śmierci należę do Boga- jak to powie św. Paweł. Dalej powie, że każdy sam o sobie zda sprawę Bogu. Każdy o sobie... o swym czasie działania..., jak i o czasie, jaki poświęcił dla Niego. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Warto rozmawiać – czyli prowadzić dialog