Zdobywać szczyty

Bardzo lubię chodzenie po górach. Jest to bardzo wyczerpujące zajęcie, niejedno krotnie dające w kość. Zakwasy i inne bolączki następnego dnia, każą nie zapomnieć o wyprawie w góry. Chodzenie po górach nie należy do łatwych zadań, ale doskonale ukazuje piękno naszego pielgrzymowania po tej ziemi. Najpierw wysiłek, potem piękne widoki i delektowanie się nimi, a potem zakwasy. I tak cały czas. Różne życiowe szczyty zdobywamy. Czasem jednak jest tak, że szczyt jest dla nas zbyt wymagający i każdy rozsądny piechur wie, że trzeba umieć się wycofać, trzeba umieć powiedzieć: tym razy nie dałem rady. I to wcale nie jest wstyd, tylko to jest mądrość, pokora i rozwaga. Tak, te trzy elementy powinny towarzyszyć zdobywcą szczytów. Dlaczego? Ponieważ gór nigdy nie należy lekceważyć, do nich trzeba zawsze podchodzić z szacunkiem i rozwagą, tak samo jak do życia. Pamiętam pierwszą moją wyprawę w tatry. Z grupą przyjaciół postanowiliśmy zdobyć Kasprowy Wierch , a potem pokonać Czerwone Wierchy. Poszedłem ubrany na krótko, bo była ładna pogoda (do czasu), nie trzeba opisywać jak miałem wszystkiego dosyć jak warunki atmosferyczne się zmieniły. Więcej owego błędu nie popełniłem. Tak też jest w życiu, trzeba być przygotowanym na wszystko. Nie można dać się zaskoczyć. Bóg współdziała z roztropnymi ludźmi, którzy nie leniuchują. Nie można siedzieć i czekać na nie wiadomo co, trzeba działać i prosić Boga o błogosławieństwo, a wtedy On z pewnością nie będzie szczędził swoich łask.

Komentarze

  1. a pamietasz Zawrat na ktorego nie weszlismy bo nasz kolega sie zle poczul:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Warto rozmawiać – czyli prowadzić dialog