Poranione ostrzem nogi...

Dziś przeżywamy Mękę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wsłuchujemy się w relację naocznego świadka i zarazem umiłowanego ucznia św. Jana. Każdy z nas tą drogę przeżywa po swojemu. Jedni w większym zaangażowaniem, inni z mniejszym. Ten dzień jest jednak początkiem Nowego Życia, jest a bynajmniej powinien być początkiem przemiany serca. To On mój los zabezpiecza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Każdy z nas wykonuje pracę dobrze tylko wtedy, gdy ją lubi.

Wczorajszy imieninowy dzień