Odszedł wspaniały człowiek,


Ojciec, dziadziuś i pradziadek. Nigdy nie pozwolił na siebie mówić dziadek; mawiał: dziadek to jest do orzechów, a ja jestem dziadziuś. Światły, prawy, pełen humoru. Przykładny w pracy, kochany jako ojciec i dziadziuś. Kochany, ale wymagający. Wymagał przede wszystkim od siebie, ale także od innych. Do końca swych dni uczynny. Miał zawsze swoje zdanie i nie bał się go wypowiadać. Pełen radości pomimo ciężkiej pracy na roli. Zawsze wiedział czego chce w życiu. Nawet w swojej starości często mawiał, że już by chciał zejść z tego świata i do tego siebie samego i rodzinę przygotowywał. Utrudzony życiem, doświadczony latami wojny oraz komunizmu. Wychował pięcioro dzieci. Wierzę, że zasłużył sobie na niebo. Dziadku dziękuję tobie za świadectwo wiary, prawego i radosnego życia. Dziękuję tobie za twój uśmiech i pogodę ducha i nie gasnący optymizm, jak i realne podejście do życia. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a Światłość Wiekuista niechaj mu świeci. Na wieki wieków. Amen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Warto rozmawiać – czyli prowadzić dialog