"Błogosławcie tych, którzy was prześladują.

Błogosławcie, a nie złorzeczcie." z listu św. Pawła Apostoła do Rzymian. Ostatnio rozważam owe wskazanie. Z pewnością nie ma w nim nic dziwnego dla chrześcijanina i zdaje się być oczywiste. Jednak w chwili gdy dojdzie do prześladowań staje się ono niezmiernie trudne i wręcz prawie nie możliwe. Z chęcią odpłacamy atakiem i ostrą krytyką, z chęcią stajemy do ofensywy, bo któż lubi być atakowany. Tym czasem ma być inaczej. On ci kamień, ty mu chleb. Dobrocią zło pokonywać. Tylko tak można walczyć. I nikt nie powiedział, że to będzie łatwe. Tak sobie myślę, że mądrzej czasem przemilczeć niż o jedno słowo za dużo powiedzieć. Nie uda nam się zmienić bliźniego, nie uda nam się zmienić wrogiego nastawienia. Uczucia i gesty należą do nas. I to nad nimi możemy zapanować. Nad swoimi uczuciami i gestami. Nie musimy wcale się zniżać do poziomu osoby nam nie przychylnej. Tak już jest na tym świecie, że jedni są za, a inni przeciw. Cudze uczucia i gesty nie są naszymi problemami, bo do nas nie należą. Niech się z nimi borykają ich właściciele, my nie musimy barć w ich problemach udziału. Trzeba tylko nabrać odpowiedniego dystansu do tego wszystkiego. Nie angażować się w takie sprawy chodćby, druga strona uważała, że mamy w tym udział. Boże daj mi siłę, abym umiał Twoje wskazania wprowadzać w życie. Lepiej być drogą niż drogowskazem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Chrześcijanin - kto to taki??