Pod dyktando...

najlepiej, aby być ułożonym, grzecznym człowiekiem, nie mającym swego zdania, we wszystkim układny, nie szukającym problemów. Po prostu żyć pod dyktando innych, bez własnej osobowości i bez własnego zdania, wegetować. Jest to też sposób na życie, tylko, że trzeba się liczyć z nieustannym chowaniem własnego "ja" w schronie. Trzeba wtedy bardzo mocno skorumpować swoją osobowość, aby w ten sposób pozornie spokojnie żyć, aby się nikomu nie narazić. Uważam, że nie tędy droga. Czasem trzeba pokazać "kły", czasem trzeba wypowiedzieć własne zdanie, bez względu na to czy to się komuś podoba, czy nie. Każdy ma prawo do własnego zdania i do dialogu. Nie znaczy to, że własne zdanie jest zawsze poprawne. W końcu jesteśmy ludźmi i mamy prawo także do popełniania błędów. Od tego jest dialog, aby wypracowywać wspólny front, a nie dominacyjny. Nieustanne chowanie się do niczego nie prowadzi. Jedynie można się nabawić nerwicy, psychicznego przygnębienia. Nigdy w taki sposób nie poczujesz się sobą, nie poczujesz się wolny. Wiecznie skryty, wiecznie prowadzący jakąś grę. Ku wolności wyswobodził nas Chrystus i warto o tym pamiętać. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Chrześcijanin - kto to taki??