Nie będę żadnym odkrywcą stwierdzając fakt, że życie człowieka jest w pełni oparte na dialogu. Ośmielam się twierdzić, że 99% odejść od obranej drogi ( czy to małżeńskiej, czy zakonnej, czy też każdej innej) jest spowodowane brakiem dialogu, a wręcz niejednokrotnie prowadzenie przez jedną ze stron monologu. Jednak ku zdumieniu nowoczesny świat lansuje monolog, bo jest wygodniejszy i łatwiejszy. Gdybym miał scharakteryzować obie dziedziny jednym zdaniem to: dialog jest nastawiony na drugą osobę, na szukaniu wspólnego punktu, natomiast monolog jest nastawiony na siebie ( w duchu: punkt pierwszy - ja mam zawsze rację. Punkt 2 - jeśli tak nie jest, to patrz punkt pierwszy). Warto, zatem rozmawiać, mówić, ale przede wszystkim słuchać, po to, aby dojść do wspólnego rozwiązania. Głupim jest ten, który myśli, że bez dialogu trudne sprawy się same rozwiążą, czy też jakoś to będzie. Warto być nastawionym na drugą osobę :) i warto szukać wspólnych punktów w życiu, ponieważ człowiek jest powołany
no wlasni kochac to na nowo sie narodzic ale trzeba kochac. w zyciu tez, jak sie nie kocha to nic nowego sie nie zacznie, musza dwie strony kochac zeby zaczac cos od nowa a wystarczy jesli jedna z nich nie bedzie kochac to nic nowego sie nie zbuduje tak miedzy ludzmi jak i miedzy czlowiekiem a Bogiem to dziala tylko w relacji obustronnej.
OdpowiedzUsuńadwent to czas czekania na przyjscie Pana Boga ale gdy Bog wchodzi w zycie czlowieka to najpierw wszystko burzy
OdpowiedzUsuń