Czemu służy krytykowanie?

Czy w czymś pomaga? Myślę, że nie. Krytykując innych tylko przysłaniam swoje błędy i niepowodzenia, które posiadam jak każdy człowiek, jest to forma nieustannego porównywania się, czy oby ktoś nie jest lepszy ode mnie. Może sobie podświadomie tłumaczę w ten sposób, że nie jest ze mną najgorzej, bo wobec innych tak źle nie wypadam. W ten sposób zwalniam się z pracy nad sobą. Zresztą łatwiej jest zajmować się innymi niż sobą, to nic nie kosztuje i nic z siebie nie trzeba dawać. A może należy spróbować jednak patrzeć się na bliźniego w pozytywniejszy sposób i zacząć dostrzegać zalety. Każdy z nas w końcu jest w nie tak bogaty. Jeżeli by doszukiwać się u innych pozytywów, to wówczas istnieje zagrożenie, jak ja od tej strony wyglądam. Może to by mobilizowało do nieustannego udoskonalania swego potencjału dobra. Jedynie porównywanie się w tym duchu jest zdrowe. Św. Paweł powie w dobrym się prześcigajcie. Może, więc warto w tym dobrym się prześcigać, nie czyniąc nikomu wyrzutów, czego nie zrobił, tylko być wdzięcznym za to, co zrobił. Tak rzadko dostrzegamy ile dobra się dzieje wokół nas. Może jest to skutek nadmiernego krytykanctwa???

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Warto rozmawiać – czyli prowadzić dialog