Przed paru dniami

zamieściłem fragment Pisma Świętego z Księgi Powtórzonego Prawa. Jest to tekst mówiący jak zażyła ma być moja relacja z Bogiem. On jest Tym, o którym mam myśleć w każdej, chwili począwszy do wczesnego ranka, skończywszy na momencie zaśnięcia. Nie jest to jednak łatwe, sprawy zwykłego dnia wkradają się na pierwszy plan, zajmując miejsce należne Bogu. To, dlatego z taką sumiennością muszę dbać, aby Jego obecność wypełniała moje życie. I tak naprawdę to jest mój cel– bycie blisko Boga i nieustanne nawracanie się ku Niemu. Modlitwa jest drogą, jak powie jeden z ojców duchownych, ona nie jest sama w sobie celem, tylko środkiem do tego, aby być blisko z Bogiem. Ta bardzo ciekawa myśl, ostatnio wypełnia moje dni. Towarzyszy mi ona w moich powszednich zajęciach. Rozważam tę myśl przewodnika duchowego w świetle Słowa Bożego, które przytoczyłem wyżej. Każda myśl ma być wypełniona Nim. To Bóg tym nakazem wyciąga ku mnie pomocną dłoń, wskazuje jak ma wyglądać mój dzień, od czego mam zacząć, jak trwać i jak kończyć każdy dzień. W tym trwaniu przy Jego Słowie ma mi pomóc Jego realna obecność nie tylko w sercu, ale także przed oczyma. Wszystko inne jest zdecydowanie niżej. I w Obliczu tak wielkiego Majestatu zdaje się być niczym. I muszę się przyznać, że w świetle tak wymownego Słowa, moje trwanie przy Nim jest nadal nieudolną próbą nawracania się ku Bogu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Warto rozmawiać – czyli prowadzić dialog