Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2008

Każdy z nas wykonuje pracę dobrze tylko wtedy, gdy ją lubi.

Jest to oczywiste, że człowiek oddaje sie bez reszty temu co lubi. Praca staje się wtedy przyjemnością, z której czerpie się satysfakcję i chęć życia. Praca wtedy tak nie przygniata i nie jest uciążliwa. Wiele lat temu miałem okazję wypłynąć z tatą w morze, na połów ryb. Praca rybaka nie należy do łatwych zajęć. Rejs trwał cztery dni. Obserwowałem grupę ludzi, która tworzyła załogę kutra, jak była przesiąknięta swoimi zajęciami. Każdy wiedział co do niego należy i jeden drugiemu nie wchodził w drogę. Siedmiu mężczyzn musiało się ze sobą zgrać niemal idealnie, każdy z nich był odpowiedzialny nie tylko za swoje stanowisko, ale także za bezpieczeństwo swoje i kolegów. Czerpali jednak z tej ciężkiej pracy satysfakcję. Umieli się cieszyć trudem swoich życiowych zmagań. To było piękne doświadczenie. Powracając do tej niezwykłej przygody nastolatka, dziś dostrzegam w niej wielką naukę, która mówi, że swoboda w działaniu jest ważna, ważne jest zaufanie do drugiej osoby. Każdy z nas bowiem jest

Wczorajszy imieninowy dzień

Pełen radości i zawierzenia. Taki dzień jest sposobnością do dziękczynienia Dobremu Bogu za wszelkie łaski i błogosławieństwo, za siłę i opiekę. Oczywiście można dostrzec wiele problemów i trosk jakie napotkaliśmy w minionym roku, człowiek w końcu przeżywa różne doświadczenia. I Bóg się na to zgadza. Daje nam jednak siłę i otacza swoją opieką także, a raczej przede wszystkim w tych trudnych dla nas chwilach. Często dokonuje w takich właśnie momentach rzeczy nadzwyczajnych, dokonuje cudów w naszym życiu. I za to niech będą Mu wielkie dzięki. Każdy dzień składa się z przeróżnych spotkań z bliźnimi. Są to bardzo różne i na swój sposób bogate postacie. Jedni nas denerwują i z niechęcią do nich podchodzimy, a inni naszą miano naszych przyjaciół, kolegów, znajomych. Jedne spotkania są radosne przyjemne inne trudne i przykre. Każde z nich są ważne, one budują naszą osobowość i ubogacają nas. Za to także niech będą wielkie dzięki Dobremu Bogu. Dzięki niech Mu będą za każdy promyk słońca i za k

No cóż, życie lubi człowieka zaskakiwać

różnymi niespodziankami, dlatego jest ciekawe. :) Czasem zaskakuje pozytywnie i wtedy jest przyjemnie, ale i nie szczędzi nam negatywnych niespodzianek, które niosą ze sobą często niesmak i rozczarowanie. Te pierwsze przyjmujemy z ochotą, te drugie są raczej niechciane, i co tu się dziwić. Myślę, że dużo zależy od podejścia do wszystkich sytuacji życiowych. Trzeba nauczyć się przyjmować te dobre i złe informacje ze spokojem i pewnym dystansem. Tak zwane trzeźwe myślenie, pozwala na weryfikacje ich. Weryfikacje, która pozwalam nam rozeznać, którymi trzeba się przejmować, a które pomijać; które trzeba brać na poważnie, a które z odrobiną uśmiechu na twarzy. To jest obojętne, czy owe niespodzianki są dobre czy złe; ważne jest to jak do niech podejdziemy. Patrząc się na spokojnie, to nawet te najgorsze zaskoczenia zasługują na wyśmianie i ignorancję, bo nie wszystko jest najważniejsze. Są sprawy ważne i ważniejsze, śmieszne i śmieszniejsze. :)

opuszczając Ojczysty Kraj...

Tym razem z ogromnym żalem opuszczałem nasz Ojczysty Kraj. Siedząc w samolocie, który mknął w kierunku Wysp Brytyjskich, patrzyłem się na Polskę z lotu ptaka, a na usta cisnęły się urywki Inwokacji Adama Mickiewicza: "Litwo, Ojczyzno moja... ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie kto Cię stracił..." Jakże wymowne te słowa tu na obczyźnie, gdy jest się daleko. W sercu mi one do teraz grają. Polska, nasza Polska, nasza Ojczyzna, nasz Kraj. Tu na obczyźnie człowiek uczy się szacunku i miłości do Niej, bo Ona jest nasza, jedyna i niepowtarzalna. Świat może i jest piękny, może i fascynujący i urzekający, ale Polska jest wyjątkowa. "Śpiewa ci obcy wiatr, tułaczy los cię gna, hen gdzieś po świecie, a serce tęskni... Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty, stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki, pod polskim niebem w szczerym polu wyrosły ojczyste kwiaty. W ich zapachu urodzie, jest Polska."

Odszedł wspaniały człowiek,

Obraz
Ojciec, dziadziuś i pradziadek. Nigdy nie pozwolił na siebie mówić dziadek; mawiał: dziadek to jest do orzechów, a ja jestem dziadziuś. Światły, prawy, pełen humoru. Przykładny w pracy, kochany jako ojciec i dziadziuś. Kochany, ale wymagający. Wymagał przede wszystkim od siebie, ale także od innych. Do końca swych dni uczynny. Miał zawsze swoje zdanie i nie bał się go wypowiadać. Pełen radości pomimo ciężkiej pracy na roli. Zawsze wiedział czego chce w życiu. Nawet w swojej starości często mawiał, że już by chciał zejść z tego świata i do tego siebie samego i rodzinę przygotowywał. Utrudzony życiem, doświadczony latami wojny oraz komunizmu. Wychował pięcioro dzieci. Wierzę, że zasłużył sobie na niebo. Dziadku dziękuję tobie za świadectwo wiary, prawego i radosnego życia. Dziękuję tobie za twój uśmiech i pogodę ducha i nie gasnący optymizm, jak i realne podejście do życia. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a Światłość Wiekuista niechaj mu świeci. Na wieki wieków. Amen.

Idzie noc

i znowu rankiem zacznie się dzień. Ziemia toczy się cały czas, tak jak nasze życie. Każdego wieczoru kładziemy się po to, aby rankiem wstać wypoczętymi i gotowymi do działania. Nasza praca i codzienne obowiązki przysłaniają właściwy cel naszego życia. A przecież żyjemy dla Pana i wszystko co robimy dla Pana. Warto o tym pamiętać. Nasi starsi bracia w wierze każdego ranka odmawiają psalm, który przypomina o tym, że Pan jest naszym Bogiem Jedynym i Jemu mamy służyć, bo cokolwiek czynimy, czy jemy, czy pijemy, czy pracujemy, czy odpoczywamy, mamy to czynić dla Pana. On naszą siłą i pieśnią, On nasz los zabezpiecza.

Niedziela Dobrego Pasterza,

tak jest nazywana dzisiejsza niedziela. Ewangelia mówi dziś w rzeczy samej o Dobrym Pasterzu i o Jego zatroskaniu o swoje stado. Bardzo często akcent kładziony jest na nowe powołania kapłańskie i zakonne. Pomimo, że powołania są ważną sprawą dla Kościoła, to jednak warto zwrócić szczególną uwagę na zatroskanie Dobrego Pasterza o mnie. Ta Ewangelia mówi, że nie jestem sam, nawet wtedy gdy mi się tak wydaje. To jest tak jak w znanej opowieści o człowieku, który się żali do Boga krocząc piaszczystą plażą, że gdy ciężko mu jest, to Najwyższy go zostawia. Jednak Bóg każe mu obrócić się za siebie i dokładnie spojrzeć na ślady. Okazuje się, że ślady człowieka często się urywają. Dlaczego? Ponieważ w tym czasie Bóg jak Dobry Pasterz niesie człowieka na swoich ramionach. On naprawdę troszczy się o nas, o mnie i o ciebie. Tylko wystarczy pozwolić dać Mu się dotknąć Miłością Miłosierną. Jezu ufam Tobie.

Każdego dnia

staram się być lepszy, każdego staram się pokonywać samego siebie. Z pewnością nie jest to łatwe i wymaga wiele wysiłku, ale czasem Dobry Bóg daje mi zobaczyć, że się opłaca. Co to znaczy pokonywać samego siebie. Tak sobie myślę, że pokonywać samego siebie znaczy: "nie moja wola, tylko Twoja niech się dzieje Panie". W każdym dniu szukać woli Bożej i wypełniać ją. Nawet wtedy, gdy wydaje się po ludzku bez sensu.

Świat należy do odważnych...

Bardzo często można się spotkać z takim stwierdzeniem. I muszę przyznać, że też tak sądzę. Jednak chyba należałoby zdefiniować słowo odważni w tym zdaniu. Na pewno nie są to ludzie, którzy biorą życie lekko, bez głębszego sensu, bo raz się żyje. Tak zwany konsumizm, przysłonił im oczy i nie widzą to co istotne. Patrzą się po prostu materialnie na życie i zbytnio nie obchodzi ich przyszłość, byle mieć teraz, dzisiaj. A co będzie jutro to będzie. Uważam, że odwaga polega na wolnym słowie i myśli ( w zdrowym sensie tego zdania znaczeniu), i mieć odwagę się podjąć ryzyka z nim związanym. Owa wolność powinna zawsze być zgodna z Wolą Bożą, czyli trzeba jej szukać razem z naszym Ojcem Niebieskim. Każda w tym duchu odważna osoba ma świat u stóp, bo nie żyje dla tego świata, tylko żyje w tym świecie. Nie służy różnym wynalazkom, tylko one służą mu, bo wie Kto go stworzył i dokąd zmierza. Boże daj mi siłę, abym nie był dla świata, tylko aby świat był dla mnie.

Być żołnierzem Chrystusa...

Hm... Może nie jest tak super ubrany jak ten angielski żołnierz, ale to nie ubiór chodzi. Tylko o misję, którą ma do wykonania. Na zakończenie każdej Mszy św. ksiądz rozsyła nas mówiąc: "Idźcie w pokoju Chrystusa". To nas zobowiązuje do tego byśmy byli głosicielami Dobrej Nowiny, tak więc każdy Chrześcijanin jest Chrystusowym żołnierzem, który ma dawać świadectwo, ma stać na straży.

Śledząc drogę , którą kroczę przez życie,

nie jednokrotnie zadaję sobie pytanie: Do czego mnie przygotowujesz Dobry Boże? Czego chcesz mnie nauczyć? Co chcesz mi powiedzieć? Bardzo często sobie stawiam te pytania. Na rekolekcjach rekolekcjonista przyrównał wiarę do Ojca Abrahama. Ukazał jego, jako ucznia samego Boga. Każdego dnia Nauczyciel dawał lekcję swemu uczniowi. Myślę, że ten przykład każe nam spojrzeć na swoją historię, teraźniejszość i przyszłość życia, właśnie oczyma Abrahama, który zbytnio nie rozumiał Woli Bożej, ale ją przyjmował. Na pewno mu nie było łatwo w wielu momentach swej przygody z Bogiem, ale był stały i wytrwały. Bóg kazał iść - szedł, kazał złożyć z syna ofiarę - był gotów to uczynić. W ten sposób ustawiał mu hierarchię wartości, kto w życiu jest najważniejszy. Najpierw Bóg, potem rodzina i potem wszystko inne. Warto zastanowić się kto lub co jest najważniejsze w moim życiu?