Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2008

Adwent - to czas oczekiwania,

a nie zakupomanii. Przedświąteczne szaleństwo lubi zasłonic prawdziwy senns tego szczególnego okresu. Okresu, który mówi o naszym przemijaniu, oczekiwaniu i niedoskonałości. Piękny czas zadumy co jest jeszcze do naprawienia, co do totalnej przebudowy, a co do rozbiórki. Mi mo radosnego oczekiwania, trzeba skorygowac swoje postępowanie, czy wszystko mi się podoba co stanowię. Co muszę ulepszyc w moim życiu. Na ile pozwalam się prowadzic Duchowi Świętemu. Boże Narodzenie, do którego się mam przygotowac jest ponownym zaproszeniem Go w moje życie. Oddanie Mu i zawierzenie wszytsko co stanowi mnie, moje problemy i radości, upadki i wzloty.

Lekcja pokory

Nawet sobie nie zdawałem sprawy jaką lekcją pokory jest złamanie ręki. W jednej chwili stajesz przed faktem, że wszystko już nie jest w zasięgu twoich możliwości, i nie mówię tu o wielkich rzeczach. Uszkodzenie kończyny górnej daje mi wielką lekcję pokory przede wszystkim wobec siebie. Przez te pare tygodni małe rzeczy stają się wielkimi, takie jak: zawiązanie butów, odkluczenia drzwi, powieszenia ogloszenia itd... . Muszę za każdym razem stawac woboec siebie z pokorą i pokornie prosic bliźniego, bo nie przeskoczę, bo nie dam rady. Idąc dalej, w wielu życiowych momentach człowiek doświadcza bezradności i ograniczonych możliwości w zwykłym szarym dniu. Często trudno jest dopuścic myśl do siebie, że czegoś nie potrafię, lub nie jestem najlepszy, a tak jest. Jestem tylko człowiekiem i wszystko co wykonuję posiada ułomnośc. Muszę kazdego dnia stawac wobec Boga, Stworzyciela nieba i ziemi i pokornie prośic o pomoc, tak w tych małych rzeczach, jaki i w wielkich. Postawa pokory jednak nie ma

ŻYCIE WIECZNE jest realną rzeczywistością

Jakiś czas temu oglądałem debatę na temat transplantacji organów. Muszę przyznac się, ze mam mieszane uczucia co do tej praktyki, choc nie wiem jak bym się zachował w chwili zagrożenia. Nie umię przewidziec, czy bym zabiegał o wmianę zagrożonego nażądu. Hm, pewnie tak, bo to takie ludzkie aby życ. Przetrwanie, to takie ludzkie i nie budzi żadnego zdumienia. Po prostu jest to naturalne. Wypowiadali się na ten temat różni ludzie: lekarze, osoby, które doświadczyły tego niezwykłego daru, jak i członkowie rodzin tak zwanych "dawców organów ludzkich", w tym także osoby duchowne. Trochę mnie zastanowiła wypowiedź człowieka wierzącego, na co wskazuje jego profesja. Użył mianowicie owy człek słowa " darowane życie", tak zastanawiam się, pełni szacunku do życia ludzkiego, czy nie jest to pewna forma podtrzymania za wszelką cene życia ziemskiego, bo w sumie nie wiadomo do końca co z tym życiem wiecznym. Czy nie jest to pewna forma zwątpienia w śmierc jako przejście do lepszeg

Jak łato jest oceniac innych,

jak łatwo w ten sposób własną uwagę odrócic od siebie. Lubimy krytykowac, wysmiewac; gorzej gdy inni czynia to w naszym kierunku. Mało kto przyjmuje w spokoju krytkę, rozważając jej za i przeciw. Krytykowanie innych to ucieczka od swoich problemów i niedociągnięc. To chyba dlatego z trudnością przychodzi rachunek sumienia, ponieważ muszę przyjżyc sie sobie i skrytykowac swoje działanie. Należy jednak pamiętac, że ponoszę odpowiedzialnośc za własne grzechy, a nie cudze. W intencji bliźniego raczej powinienem się modlic, niż go stawia pod ostrzał swojej krytyki...

Przyjaiela ma, co pociesza mnie...

- są to słowa jednej z młodzieżowych piosenek katolickich. Są to słowa lubiane, ale także nierozumiane. Przyjaźni trzeba się nieustannie uczyc, nieustannie do niej dorastac, wyzbywajac się egoizmu i samolubności. Przyaźń jest ciężką drogą pracy nad sobą, przemiany siebie. Patrząc się na siebie, zdaję sobie sprawę ile mi brakuje, ile muszę się uczyc i wiem, że będę ją nieudolnie zdobywał całe życie. Przyjaźń jest wpisana w nasze człowieczeństwo, jest nam nie tylko dana, ale jest zadana.

Dzień Niepodległości,

oczywiście dla nas, Polaków wiąże się z datą przywrócenia Naszej Ojczyzny na Mapę Europy. Dzięki naszym przodką możemy spokojnie życ i dumnie się nazywac Polakami. Chwała i cześc Im za to. Ten dzień także symoblizuje zwycięstwo dobra nad złem, wolności nad niewolą. Wertując kartę swego życia, możemy napotkac się na wiele okupacji naszego serca i sumienia, wiele z nich zapewne pokonaliśmy, z wielu żeśmy się wyswobodzili, ale jednak jak wielka częśc naszego sumienia jest pod niewolą grzechu i zła. Niech ten dzień upamiętnaijący Wielką Wygraną Naszego Narodu, będzie Dniem w którym możemy świętowac swoje osobiste zwycięstwa, odzyskiwanie Wolności Serca i Sumienia, Zwycięstwa Dobra w moim życiu. Każdego dnia zdobywamy wolnośc, każdego dnia toczymy walkę o własne Westerplatte - tak jak to powiedział jan Paweł II.

Tydzien temu

miałem mały wypadek - pękła mi kośc w nadgarsku. Można powiedziec, że przypadek to sprawił, że baner, który ściągałem wychaczył się za szybko niż chciałem i pociągnął mnie na dół z drabiny; można także to wydażenie przypisac mojej nieuwadze lub do końca nie przemyślanemu działaniu. Wydarzenie to jednak ma także swoją przestrogę, którą my, Polacy znamy od wieków: Niedzielna praca... . Często uważamy wykonywanie zbędnych czynności w niedzielę za ważne, tak też uznałem swoje działanie - wymianę dekoracji w kościele ( był to 2 listopad). Tym razem zaowocowało to złamaniem ręki. A czym owocuje twoja niedzielna praca?