Problemy palca wskazującego

Któż lubi, jak mówi się źle o nim? Złej reklamy nikt nie potrzebuje. Raczej wolimy budować swój wizerunek w samych superlatywach (czasami mocno przesadzając). No, ale tak czynimy jeżeli chodzi o dobro własne, natomiast bardzo lubimy przyklejać etykietę (często negatywną) innym, nierzadko podkreślając przy tym swoją wyższość nad krytykowanym. I to właśnie jest problem palca wskazującego: ja nie, to on. Trudno jest przyznać się do błędu i trudno jest stawać w trudnej prawdzie. Wolimy zganiać na innych a sobie przypisywać fanfary, dbając o swój wizerunek. Oszukują przy tym nie tylko otoczenie, ale przede wszystkim siebie. A tym czasem, idąc dziś do kościoła słyszymy: "prochem jesteś i w proch się obrócisz", lub "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Na okres Wielkiego Postu, życzę głębokich refleksji nad osobistą relacją z Bogiem i przemiany serc.

Komentarze

  1. no wlasnie nie stracic czlowieczenstwa...... a czlowiek sie staje tym za czym goni bo gdzie skarb Twoj tam i serce Twoje a gdzie jest moje serce?? przy jakim skarbie?

    OdpowiedzUsuń
  2. ... myślę,że tak faktycznie jest "problem palca wskazującego"...jednak jeśli się jest coraz bliżej Jezusa...On wskazuje swoim palcem...na "GÓRĘ BŁOGOSŁAWIEŃSTW"...On też przemienia serca....ze człowiek przestaje stawiać siebie w centrum...zaczyna dostrzegać tego drugiego obok...serdecznie pozdrawiam...bartek
    www.przestrzen-wiary.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Człowiek planuje Pan Bóg krzyżuje...

Jeśli tylko chcesz...

Warto rozmawiać – czyli prowadzić dialog